Faworytem niedzielnej potyczki będzie Lotos Trefl Gdańsk, ale MKS Będzin nie zamierza łatwo się poddać. - W Będzinie tworzymy drużynę, która może wygrywać tylko, jeśli będzie dobrze funkcjonować jako zespół. Każdy z nas daje z siebie wszystko, dobrze się rozumiemy, jedziemy na jednym wózku i również w Gdańsku zamierzamy walczyć o punkty jako dobrze poukładana ekipa - zadeklarował Artur Ratajczak.
Środkowy w Gdańsku spędził łącznie osiem lat, a do Będzina przeniósł się, by dostawać więcej czasu na parkiecie. Ratajczak od razu został wybrany kapitanem swojej nowej drużyny.
Ratajczak bardzo lubi Trójmiasto. - Jestem bardzo związany z miastem i z klubem, bo spędziłem tu masę czasu. Do niedzielnego meczu postaram się jednak podejść jak do każdego innego. Jeden mecz nic nie zmieni i jeśli ktoś będzie oceniał moje umiejętności i perspektywy powrotu do Lotosu Trefla, to na podstawie całego sezonu, a nie pojedynczego występu - zauważył 26-letni zawodnik.
Siatkarz, pomimo tego, że nie gra już w Lotosie, utrzymuje kontakt z kolegami z zespołu. - To prawda, często rozmawiamy, ale raczej o sprawach prywatnych, niż drużynowych albo związanych z niedzielnym meczem - zaznaczył Damian Schulz.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji