2:0 w setach dla Polaków. Skończyło się sensacją

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

JSW Jastrzębski Węgiel rządził na boisku w pierwszym i w drugim secie. Później nastąpiło zdecydowanie przedwczesne rozluźnienie. Olympiakos Pireus wygrał 3:2 i przed rewanżem jest bliżej awansu do półfinału siatkarskiej Ligi Mistrzów.

JSW Jastrzębski Węgiel awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów bezpośrednio z grupy, w której nie dał szans przeciwnikom. Drużyna Marcelo Mendeza nie mogła narzekać na losowanie fazy grupowej, a i trafienie w najlepszej ósemce rozgrywek na Olympiakos Pireus nie zapowiadało problemu. Ekipa z Pireusu bardziej próbuje niż sprawia problemy gigantom z Polski czy z Włoch w europejskich pucharach.

Olympiakos straszył przede wszystkim doświadczeniem swoich zawodników. W szóstce wiekowego zespołu zagrali między innymi 38-letni Dragan Travica i Alen Pajenk, 35-letni John Perrin czy 33-letni Aleksandar Atanasijević. Część z wymienionych zawodników kibice mogą pamiętać z PlusLigi.

Goście odpowiedzieli galowym ustawieniem z Benjaminem Toniuttim, Tomaszem Fornalem i Norbertem Huberem.

ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku

Jastrzębianie wygrali pierwszego seta 25:20. Decydowała w dużym stopniu końcówka. Mistrz Polski wszedł w nią z wynikiem 20:18, po czym dołożył do zaliczki jeszcze trzy punkty dzięki blokom oraz kontratakom. Na zakończenie partii Anton Brehme uderzył nie do zatrzymania.

Drużyna z Jastrzębia-Zdroju generalnie kontrolowała wydarzenia, nie dała się wybić z uderzenia ani siatkarzom, ani kibicom z Pireusu. W drugim secie odjechała od wyniku 2:2 do 6:2 i choć wynik kilkakrotnie zahuśtał, to przewaga czterech punktów dotrwała do piłki na 25:21 kończącej seta.

Drużyna z PlusLigi nie pokazała dojrzałego oblicza w następnej partii, za co karą była porażka 14:25. Jastrzębian dopadł syndrom trzeciego seta. Od stanu 10:10 stracili 15 punktów, a zdobyli zaledwie cztery. Olympiakos potrafił dzięki blokom i serwisom Anestisa Dalakourasa wygrać nawet sześć piłek z rzędu. Skończyło się to wszystko wstydliwym wynikiem, a to dopiero początek kłopotów.

Problem gości polegał na tym, że Olympiakos nabrał pewności siebie i dużego animuszu. Drużyna z Grecji nie tylko ratowała się przez gładką porażką, ale nabrała ochoty na odwrócenie wyniku meczu. Jej wygrana 25:20 oznaczała, że w spotkaniu zrobiło się 2:2 i konieczne było jeszcze rozegranie tie-breaka.

W decydującym secie Olympiakos wygrał 15:12 dzięki serii trzech wygranych piłek od 12:12. Jastrzębianie znów przysnęli i duża wpadka stała się faktem. Byli faworytami, prowadzili 2:0, a przegrali 2:3.

Do rewanżu dojdzie za tydzień w Jastrzębiu-Zdroju.

Olympiakos Pireus - JSW Jastrzębski Węgiel 3:2 (20:25, 21:25, 25:14, 25:20, 15:12)

Olympiakos: Travica, Koumentakis, Perrin, Pajenk, Masulović, Atanasijević, Tziavras (libero) oraz Hasballa, Zoupani, Dalakouras

Jastrzębie: Toniutti, Fornal, Carle, Huber, Brehme, Kaczmarek, Popiwczak (libero) oraz Vicentin, Żakieta, Kufka, Jurczyk (libero)

MVP: John Gordon Perrin (Olympiakos)

Komentarze (7)
avatar
gawor1
28 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
największe pretensje mam do Mendeza. Już od 4 seta czuć było porażkę.
A trenejro nie zrobił nic, jakoby go nie było. 
avatar
jagielo
1 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teraz w nagrodę do kopalni węgiel fedrować 
avatar
Jurek13
3 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wstyd. Niby najlepsza liga na swiecie, a tu dzisiaj same porazki. Grali jak muchy w smole. Musieli wczoraj dobrze imprezowc. Nie chcialo im sie w ogole ruszac. Na stojaco. 
avatar
Janusz Stopa
3 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
oj oj i nasze przegrały , to koniec 
avatar
nika02
3 h temu
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Niestety sprawdziło się powiedzenie: kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3... 
Zgłoś nielegalne treści