JSW Jastrzębski Węgiel awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów bezpośrednio z grupy, w której nie dał szans przeciwnikom. Drużyna Marcelo Mendeza nie mogła narzekać na losowanie fazy grupowej, a i trafienie w najlepszej ósemce rozgrywek na Olympiakos Pireus nie zapowiadało problemu. Ekipa z Pireusu bardziej próbuje niż sprawia problemy gigantom z Polski czy z Włoch w europejskich pucharach.
Olympiakos straszył przede wszystkim doświadczeniem swoich zawodników. W szóstce wiekowego zespołu zagrali między innymi 38-letni Dragan Travica i Alen Pajenk, 35-letni John Perrin czy 33-letni Aleksandar Atanasijević. Część z wymienionych zawodników kibice mogą pamiętać z PlusLigi.
Goście odpowiedzieli galowym ustawieniem z Benjaminem Toniuttim, Tomaszem Fornalem i Norbertem Huberem.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Jastrzębianie wygrali pierwszego seta 25:20. Decydowała w dużym stopniu końcówka. Mistrz Polski wszedł w nią z wynikiem 20:18, po czym dołożył do zaliczki jeszcze trzy punkty dzięki blokom oraz kontratakom. Na zakończenie partii Anton Brehme uderzył nie do zatrzymania.
Drużyna z Jastrzębia-Zdroju generalnie kontrolowała wydarzenia, nie dała się wybić z uderzenia ani siatkarzom, ani kibicom z Pireusu. W drugim secie odjechała od wyniku 2:2 do 6:2 i choć wynik kilkakrotnie zahuśtał, to przewaga czterech punktów dotrwała do piłki na 25:21 kończącej seta.
Drużyna z PlusLigi nie pokazała dojrzałego oblicza w następnej partii, za co karą była porażka 14:25. Jastrzębian dopadł syndrom trzeciego seta. Od stanu 10:10 stracili 15 punktów, a zdobyli zaledwie cztery. Olympiakos potrafił dzięki blokom i serwisom Anestisa Dalakourasa wygrać nawet sześć piłek z rzędu. Skończyło się to wszystko wstydliwym wynikiem, a to dopiero początek kłopotów.
Problem gości polegał na tym, że Olympiakos nabrał pewności siebie i dużego animuszu. Drużyna z Grecji nie tylko ratowała się przez gładką porażką, ale nabrała ochoty na odwrócenie wyniku meczu. Jej wygrana 25:20 oznaczała, że w spotkaniu zrobiło się 2:2 i konieczne było jeszcze rozegranie tie-breaka.
W decydującym secie Olympiakos wygrał 15:12 dzięki serii trzech wygranych piłek od 12:12. Jastrzębianie znów przysnęli i duża wpadka stała się faktem. Byli faworytami, prowadzili 2:0, a przegrali 2:3.
Do rewanżu dojdzie za tydzień w Jastrzębiu-Zdroju.
Olympiakos Pireus - JSW Jastrzębski Węgiel 3:2 (20:25, 21:25, 25:14, 25:20, 15:12)
Olympiakos: Travica, Koumentakis, Perrin, Pajenk, Masulović, Atanasijević, Tziavras (libero) oraz Hasballa, Zoupani, Dalakouras
Jastrzębie: Toniutti, Fornal, Carle, Huber, Brehme, Kaczmarek, Popiwczak (libero) oraz Vicentin, Żakieta, Kufka, Jurczyk (libero)
MVP: John Gordon Perrin (Olympiakos)
A trenejro nie zrobił nic, jakoby go nie było.