Łuczniczka - Cuprum: pięcioetapowy program naprawczy czas zacząć

WP SportoweFakty / Karina Stańczyc
WP SportoweFakty / Karina Stańczyc

Piątkowym starciem z Cuprum Lubin w 13. kolejce PlusLigi siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz rozpoczynają serię pięciu spotkań z rzędu u siebie. Gospodarze wierzą, że na własnym parkiecie zdobędą sporo punktów i opuszczą dolne rejony tabeli.

Przed starciem z Cuprum Lubin bydgoszczanie z bilansem 2 zwycięstw i 10 porażek oraz z zaledwie 9 punktami zajmuję 14. miejsce w rozgrywkach, wyprzedzając tylko BBTS Bielsko-Biała i Espadon Szczecin.

- Aktualna pozycja bydgoszczan wiąże się w głównej mierze z potencjałem kadrowym, jaki ten zespół posiada - podkreślił dla WP SportoweFakty były szkoleniowiec m. in. Biało-Czerwonych, a obecnie siatkarski ekspert Ireneusz Mazur.

Słowa trenera nie brzmią optymistycznie dla kibiców Łuczniczki, którzy w tym sezonie, podobnie jak ich ulubieńcy, przełknęli wiele goryczy porażki. Jeśli nie w potencjale kadrowym, ani w ostatnich wynikach (pięć porażek z rzędu w tym w ostatniej kolejce 1:3 z Lotosem Treflem Gdańsk), to przynajmniej w atucie rozgrywania najbliższych meczów u siebie, fani bydgoszczan upatrują szans na odwrócenie złej tendencji.

Kalendarz dla podopiecznych Piotra Makowskiego nie mógł się lepiej ułożyć. Podczas gdy większość drużyn w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku będzie podróżować po Polsce na kolejne spotkania, bydgoski zespół w spokoju może trenować we własnej hali i przygotowywać się do kolejnych ligowych starć.

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Wszyscy kandydaci to dobrzy szkoleniowcy

Ciężka praca na treningach, atut własnej hali, dość specyficznej o czym mówi wielu siatkarzy, i zmęczenie rywali mają spowodować, że Łuczniczka zacznie częściej punktować i po serii pięciu meczów u siebie awansuje o kilka pozycji w tabeli. Wojciech Jurkiewicz i jego koledzy podejmą kolejno Cuprum Lubin (9.12), Cerrad Czarnych Radom (14.12), Jastrzębski Węgiel (16.12), GKS Katowice (30.12) i ONICO AZS Politechnikę Warszawską (07.01). Oprócz jastrzębian najtrudniejszym rywalem, przynajmniej na papierze, są lubinianie.

W piątek w Łuczniczce zawodnicy Gheorghea Cretu przystąpią do spotkania po niespodziewanie aż pięciosetowej rywalizacji u siebie w 12. kolejce z beniaminkiem z Katowic. Dla gospodarzy był to już drugi tie-break z rzędu. W 11. serii spotkań wiktoria w piątej odsłonie pozwoliła lubinianom pokonać 3:2 Jastrzębski Węgiel i to dodatkowo na boisku Pomarańczowych.

Takie wyczerpujące pojedynki zostawiają jednak ślady fizyczne. Jeśli do meczu w Łuczniczce przyjezdni nie zdążą się zregenerować, wówczas miejscowi mogą mieć swoje szanse. Na pewno Cuprum potrzebny jest w wysokiej formie Keith Pupart. Ostatnie dwa mecze Estończyk zagrał zdecydowanie poniżej możliwości. Drugie spotkanie z rzędu, w którym większość piłek od Grzegorza Łomacza będzie kierowana do atakującego Łukasza Kaczmarka, przez uproszczenie gry, może już nie przynieść zwycięstwa Cuprum.

Mimo kłopotów, przyjezdni, jako 5. zespół w tabeli z bilansem 8-4 i 22 punktami, będą faworytami piątkowego starcia w Łuczniczce. Miejscowych nie można jednak skreślać. Ewentualna zdobycz punktowa bydgoszczan pozwoli uwierzyć im, że pięcioetapowy plan naprawczy realnie można wcielić w życie.

Łuczniczka Bydgoszcz - Cuprum Lubin / 9.12.2016 (piątek), godz. 18:00

Źródło artykułu: