Cuprum - GKS: pięciosetowy bój w Lubinie. Beniaminek z Katowic urwał punkt faworytom

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / GKS Katowice
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / GKS Katowice

Na zakończenie 12. kolejki zmagań w PlusLidze doszło do starcia Cuprum Lubin - GKS Katowice. Publiczność zgromadzona na Dolnym Śląsku obejrzała arcyciekawe spotkanie, które zakończyło się na korzyść gospodarzy (3:2).

W tym artykule dowiesz się o:

GKS Katowice w pierwszym secie szybko objął przewagę o wysokości trzech "oczek" i wysłał gospodarzom ostrzeżenie, że przyjechał do Lubina po komplet punktów. Beniaminek znakomicie spisywał się w obronie, a w ataku znów brylował Karol Butryn. Kiedy po bloku na Keithcie Puparcie straty miejscowych wzrosły do siedmiu punktów, wydawało się, że Cuprum gości już niczym gości nie zaskoczy i partia zakończy się łatwym zwycięstwem drużyny Piotra Gruszki.

Nic bardziej mylnego. Zespół Miedziowych rozpoczął szaleńczą pogoń i dzięki niewygodnej zagrywce oraz skutecznym atakom Łukasza Kaczmarka doprowadził do remisu po dwadzieścia trzy. Efektowny zryw miejscowych sprawił, że pierwsza partia "trochę" się przedłużyła. Emocjonującą walkę na przewagi zakończył Karol Butryn z lewego skrzydła.

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się już po myśli Cuprum, które dzięki skuteczności Robert Täht i Piotra Haina utrzymywało dwupunktową zaliczkę. Z czasem przewaga podopiecznych estońskiego szkoleniowca Gheorghe Cretu zaczęła rosnąć. Ekipa Miedziowych znalazła sposób na Karola Butryna, podwyższyła w końcówce prowadzenie do pięciu punktów i dobiła GKS rewelacyjną zagrywką.

Dziesięciominutowa przerwa nie wybiła z rytmu gospodarzy. Po błędzie Serhiya Kapelusa team z Dolnego Śląska prowadził u siebie już pięć do jednego. A "Gieksa"? Zamiast odrabiać straty, jeszcze bardziej je pogłębiała przez nieudane ataki czy błędy. Prezentująca kawał dobrej siatkówki drużyna ze stolicy polskiej miedzi nie przepuściła takiej okazji i wygrała trzeciego seta.

Aby marzyć o pokonaniu kolejnego wyżej notowanego rywala, GKS musiał wyciągnąć wnioski z poprzednich odsłon. Zespół gości poprawił skuteczność i po ataku Bartłomieja Krulickiego objął prowadzenie o wysokości trzech "oczek". Trener gospodarzy poprosił o przerwę, aby udzielić swoim zawodnikom kilku wskazówek. "Gieksa" nie pozwoliła na zryw miejscowym i doprowadziła do piątego seta.

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Wszyscy kandydaci to dobrzy szkoleniowcy

Tie-break drużyna Miedziowych rozpoczęła od potężnego uderzenia. Po błędzie gości Cuprum prowadziło już pięć do zera i sytuacja siatkarzy Piotra Gruszki zaczęła się komplikować. Mimo walki, beniaminek nie zdołał w tym krótkim secie odrobić strat i zszedł z parkietu pokonany.

Cuprum Lubin - GKS Katowice 3:2 (33:35, 25:18, 25:20, 21:25, 15:10)

Cuprum: Łomacz, Boehme, Taht, Pupart, Hain, Kaczmarek, Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz, Malinowski, Koumentakis.

GKS: Krulicki, Sobański, Falaschi, Kalembka, Butryn, Kapelus, Stańczak (libero) oraz Błoński, Fijałek, Van Valle, Stelmach.

MVP: Łukasz Kaczmarek (Cuprum Lubin)

Komentarze (0)