Cerrad Czarni - ONICO AZS Politechnika: pierwsze w tym sezonie derby Mazowsza dla radomian

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu drużyna Cerrad Czarnych Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu drużyna Cerrad Czarnych Radom

11. kolejka PlusLigi rozpoczęła się pierwszymi w tym sezonie derbami Mazowsza. W Radomiu górą była drużyna gospodarzy, która pokonała rywali zza miedzy 3:1.

Derby Mazowsza zwykle są zacięte, a tym razem oba zespoły są na podobnym poziomie - w tabeli dzielił je tylko punkt. Na dziewięć rozegranych spotkań (oba mają jedno zaległe) tak samo wygrały cztery i przegrały pięć. Dlatego wszyscy spodziewali się długiego meczu w Radomiu, a faworyta nie było.

W pierwszym secie dość szybko na prowadzenie wyszli gospodarze, którzy sprawiali wrażenie lepiej pozbieranych i skuteczniejszych. Podopieczni trenera Jakuba Bednaruka popełniali proste błędy i mieli problemy ze skutecznością. Od razu na początku seta kontuzji stawu skokowego przy doskoku do bloku doznał Przemysław Smoliński i musiał zejść z boiska. W drugiej połowie seta przewaga radomian jeszcze urosła i wyglądało na to, że szybko i łatwo zakończą pierwszą odsłonę (19:14). Jednak w tym momencie na ból dłoni poskarżył się Paweł Zagumny i zmienił go Jan Firlej. Była to pod każdym względem korzystna dla gości zmiana, bo młody rozgrywający nie tylko uporządkował i uspokoił grę, ale i popisał się serią floatów (20:20). W zaciętej końcówce nieco zaskoczeni obrotem spraw gospodarze obronili swoje prowadzenie dzięki asowi Davida Smitha.

Druga odsłona była od początku wyrównana, widać było, że warszawiacy się już w pełni obudzili. Zmniejszyli liczbę zepsutych zagrywek i lepiej bronili w polu. W drugiej połowie seta grę gości w ataku ciągnął Michał Filip, który także wraz z Andrzejem Wroną raz po raz punktował blokiem. Znowu doszło do zaciętej końcówki, w której tym razem górą byli warszawiacy, a Smith zamiast zaserwować asa posłał zagrywkę w siatkę.

Podrażnieni podopieczni trenera Roberta Prygla ostro naskoczyli na rywali od początku trzeciej odsłony, choć pomogli im w tym warszawiacy popełniając błędy w ataku (5:1). Dominacja gospodarzy tylko rosła z biegiem seta, grali nieomalże bezbłędnie, czego nie dało się powiedzieć o przyjezdnych. Przy stanie 18:13 Jakub Bednaruk zdecydował się zmienić aż trzech zawodników na boisku: rozgrywającego, przyjmującego oraz środkowego. Nic to nie pomogło i radomianie łatwo dopisali wygranego kolejnego seta, którego zakończył skutecznym atakiem świetnie grający Tomasz Fornal.

Kolejna partia zaczęła się od wyrównanej gry z wieloma przedłużonymi akcjami, kontratakami i ogromną ilością emocji. Wideoweryfikacje, gorące dyskusje, gwizdy kibiców - widać było, że stawka jest już spora, bo mecz zbliża się do końca (6:7). Kiedy Emanuel Kohut wreszcie złapał pojedynczym blokiem Wronę, na którego bezskutecznie polował cały mecz, radomianie odskoczyli na dwa punkty. Zatrzymanie Michała Filipa zwiększyło tę przewagę do trzech. Gospodarze nie tylko lepiej zagrywali, ale i doskonale ustawiali się w polu do obrony ataków przeciwnika. Bardzo trudno było gościom wbić się w pomarańczowe. Z drugiej strony świetnie grał Bartłomiej Bołądź, do którego szła większość piłek. Jednak warszawiacy mają bardzo skuteczną w tym sezonie broń: blok i tym oraz kontrami w wykonaniu Filipa doprowadzili do remisu (17:17). Ale gospodarze szybko odzyskali rezon, zepsuta zagrywka Bartosza Kwolka dała im pierwszą piłkę meczową, którą od razu wykorzystali.

Cerrad Czarni Radom - ONICO AZS Politechnika Warszawska 3:1 (25:23, 22:25, 25:17, 25:22)

Cerrad Czarni Radom: Bołądź, Żaliński, Kędzierski, Kohut, Smith, Fornal, Watten (libero) oraz Wiese, Ostrowski, Zwiech.

ONICO AZS Politechnika Warszawska: Smoliński, Zagumny, Wrona, Samica, Filip, Łapszyński, Olenderek (libero) oraz Gruszczyński (libero), Świrydowicz, Firlej, Halaba, Kwolek, Kolwaczyk.

MVP: Wojciech Żaliński (Czarni).

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Wszyscy kandydaci to dobrzy szkoleniowcy

Źródło artykułu: