Łuczniczka Bydgoszcz - PGE Skra Bełchatów: podnieść się z kolan

WP SportoweFakty / Karina Stańczyc
WP SportoweFakty / Karina Stańczyc

W 11. kolejce PlusLigi Łuczniczka podejmie PGE Skrę Bełchatów. Bydgoszczanie, przed własną publicznością, będą chcieli zrehabilitować się za porażkę w poprzedniej serii spotkań z Espadonem Szczecin.

To już ósme niepowodzenie Łuczniczki w sezonie 2016/2017. Po przegranej w Szczecinie podopieczni Piotra Makowskiego z dorobkiem 9 punktów zajmują dopiero 13. miejsce w tabeli. W środę bydgoskiemu zespołowi trudno będzie poprawić tą lokatę, bowiem we własnej hali zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów.

Zdecydowany faworytem pojedynku będą aktualni brązowi medaliści mistrzostw Polski. Strata punktów meczowych przez przyjezdnych w tym starciu, wśród zawodników Philippe'a Blaina na pewno zostanie odebrana jako rozczarowanie.

Patrząc na potencjał obu zespołów i ich ostatnie wyniki, trudno o inną tezę. Bełchatowianie dysponują tak mocnym zestawieniem, że wystawiając nawet teoretycznie swoją drugą szóstkę, również byliby faworytami meczu w Łuczniczce.

Być może w środę nie będzie mógł zagrać Mariusz Wlazły, który jeszcze w piątek gdy PGE Skra pokonała 3:0 u siebie GKS Katowice brał antybiotyki. To nie jest jednak problem dla drużyny z Bełchatowa, bowiem świetnie na prawym skrzydle spisuje się Bartosz Kurek.

W drużynie Łuczniczki dobrze w ostatnich meczach radził sobie Bartosz Filipiak. Bez większego wsparcia ze strony pozostałych skrzydłowych, 22-latkowi ciężko będzie samemu przeciwstawić się tak mocnemu rywalowi. Cała bydgoska drużyna musi zagrać na maksimum swoich umiejętności, by przynajmniej spróbować podjąć równorzędną walkę z przeciwnikami.

ZOBACZ WIDEO To dlatego Maja Włoszczowska odniosła życiowy sukces na igrzyskach

Gdzie zatem kibice gospodarzy mogą upatrywać optymizmu? Na pewno nie w ostatnim starciu swoich ulubieńców w Szczecinie, gdzie przyjezdni zostali pierwszym zespołem w bieżącym sezonie PlusLigi, który na boisku przegrał z Espadonem Szczecin.

Dwa tygodnie wcześniej bydgoszczanie potrafili jednak na wyjeździe postawić się ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle (porażka 1:3) i to właśnie ten mecz powinien Piotr Makowski pokazać swoim podopiecznym, by miejscowi nie przegrali środowego meczu jeszcze przed wyjściem z szatni.

-  Patrzymy w tabelę, ale bardziej pod kątem Pucharu Polski, bo za chwilę półmetek fazy zasadniczej i wyższa lokata pozwoli nam się lepiej rozstawić w tych rozgrywkach. Bycie na pierwszym lub drugim miejscu postawi nas w komfortowej sytuacji - powiedział Philippe Blain. By po 11. kolejce nie oglądać się na Asseco Resovię Rzeszów - która ma tyle samo punktów, ale słabsze ratio setowe - bełchatowianie muszą wygrać w Bydgoszczy 3:0. Taki wynik, biorąc pod uwagę potencjał i formę obu zespołów, jest bardzo prawdopodobnym scenariuszem.

Tradycyjnie na mecz z PGE Skrą trybuny Łuczniczki zapełnią się kibicami. W poprzednich latach był to jednak... atut przyjezdnych. Goście otrzymywali bowiem spore wsparcie od swoich sympatyków mieszkających niedaleko Bydgoszczy, a przyjeżdżających do Łuczniczki na mecz w celu zobaczenia gwiazd światowej siatkówki. Czy tak będzie i tym razem? Przekonamy się o tym w środowy wieczór.

Łuczniczka Bydgoszcz - PGE Skra Bełchatów / 30.11.2016 (środa), godz. 18:00

Komentarze (0)