Srećko Lisinac: MVP należało się każdemu z nas

WP SportoweFakty / Kacper Kolendas / Srećko Lisinac
WP SportoweFakty / Kacper Kolendas / Srećko Lisinac

Zwycięstwo 3:0 nad GKS-em Katowice pozwoliło siatkarzom PGE Skry Bełchatów przesunąć się na drugie miejsce w tabeli PlusLigi. Srećko Lisinac, środkowy Pszczół, przyznał, że jego zespół chce podtrzymać poziom, który zaprezentował w piątkowy wieczór.

Reprezentant Serbii do spotkania z beniaminkiem PlusLigi podchodził pewny siebie, ale również z należytym respektem do niego. Przed meczem obie ekipy dzieliło bowiem tylko pięć w tabeli.

- Oni wszyscy potrafią dobrze grać. Ale my się tego nie baliśmy, bo wiedzieliśmy, że jeśli wejdziemy na swój optymalny poziom, będzie nam się grało dużo łatwiej. GKS ma ogromny potencjał, a mecz z Asseco Resovią to pokazał. Uważam, że będą trudnym rywalem dla każdego w lidze - stwierdził Srećko Lisinac.

Z jego punktu widzenia wynik piątkowego meczu w Hali Energia raczej nie był zagrożony, choć katowiczanom zdarzało się doprowadzać do remisu, czy wychodzić na jednopunktowe prowadzenie.

- Potrafili wykorzystywać szanse po naszych błędach. My na szczęście za to przejmowaliśmy kontrolę nad zagrywką i przyjęciem. Odpowiednio działał też nasz blok - analizował środkowy PGE Skry Bełchatów.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa

Nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu otrzymał Kacper Piechocki, choć zdaniem Lisinaca każdy z graczy, którzy wyszli na boisko po bełchatowskiej stronie siatki, zasłużył na nią.

- Wszyscy zagrali bardzo dobrze. Kiedy jest przyjęcie, wszyscy są w stanie bardzo dobrze grać. Myślę, że nie byłoby błędem przyznanie tej nagrody któremukolwiek z nas. Moim zdaniem Kacper zasłużenie ją otrzymał. Zarówno ten, jak i poprzedni mecz zagrał znakomicie. Bardzo nam pomagał w obronie. Gratulacje dla niego - powiedział Serb.

W najbliższym czasie kalendarz bełchatowian stanie się jeszcze bardziej napięty. Aż do Świąt Bożego Narodzenia będą rozgrywać po dwa mecze w tygodniu - zarówno w PlusLidze, jak i Lidze Mistrzów. To jeszcze bardziej podnosi wartość wygranych w trzech setach.

- Ważne, żebyśmy grali dobrze. Jak wygramy w trzech, czterech czy - jeśli jest trudny przeciwnik - w pięciu setach, nie ma to większego znaczenia. Cieszymy się, gdy gramy dobrze. Naszym celem jest po prostu podtrzymywanie tych wyników, tej gry i tego stylu, by wygrywać każdy mecz - zakończył Lisinac.

Już w środę podopiecznych Philippe'a Blaina czeka wyjazdowa potyczka z Łuczniczką Bydgoszcz. Jej początek o godzinie 18:00.

Źródło artykułu: