Bogdan Serwiński (Fakro Muszynianka): Przegraliśmy dzisiaj zagrywką i przyjęciem. Mieliśmy tym wygrać, a przegraliśmy. Przeciwnik grał dokładniej i pewniej w tych elementach. Siatkówka jest taką piękną, ale i okrutną grą. Sety kończyły się na przewagi, a wiadomo, że ktoś musi wygrać, zwykle ten kto ma w takich chwilach więcej szczęścia. Nam tego szczęścia dziś zabrakło. Może gdyby Izie Bełcik piłka nie ześlizgnęła się z palców, to my wygralibyśmy trzeciego seta i cały mecz 3:1. Pewnie teraz posypią się na nią gromy, ale to naprawdę była ciężka piłka. Zdarza się taka raz na tysiąc czy dwa tysiące przypadków. Pech chciał, że zdarzyła się akurat teraz, w tak paskudnym momencie, trudno. Co do trzeciego seta i utraty przewagi, mogę powiedzieć tyle, że siatkówka zawsze była taką falującą grą. Dzisiejszy mecz należał do tych nerwowych, gdzie punkty były zdobywane seriami dla jednej i drugiej drużyny. W pewnym momencie może to rywalki zaskoczyły w dobrej dla nich chwili. Do Stambułu na pewno pojedziemy walczyć. Doświadczenie pokazuje, że w Lidze Mistrzyń nieźle wiodło nam się na wyjazdach. Ograliśmy Bergamo, Galati i Cannes, z VakifBankiem też powinniśmy byli wygrać, ale tam swoje trzy grosze dorzucili sędziowie. Nie możemy się poddać, na pewno chcemy doprowadzić w Turcji przynajmniej do złotego seta.
Giuseppe Cuccarini (Eczacibasi): Zagraliśmy bardzo dobry mecz, zresztą obydwie ekipy zaprezentowały się z jak najlepszej strony. Chciałem podkreślić znakomitą atmosferę w hali, myślę, że kibice mogli być zadowoleni z poziomu widowiska. Kluczowy był drugi i trzeci set. W tej drugiej partii oddaliśmy Muszyniance zwycięstwo, a w kolejnej role się odwróciły. Trudno mi wyróżnić którąś z siatkarek, dysponuję wyrównanym składem, w którym nie ma zdecydowanych gwiazd. O ekipie z Muszyny wiedziałem sporo, oglądałem poprzednie mecze Polek w Lidze Mistrzyń. Pomimo zwycięstwa nie mogę być pewny awansu, grają ze sobą dwa zespoły z najwyższej półki, więc wszystko może się jeszcze wydarzyć, choć niewątpliwie, to my jesteśmy w lepszej sytuacji.