O tym jaka dysproporcja była pomiędzy atakującym warszawskiej drużyny, a resztą jego kolegów najlepiej świadczy fakt, że następni jeżeli chodzi o dorobek zawodnicy AZS Politechniki Warszawskiej, zanotowali na swoim koncie "ledwie" po dziewięć punktów.
Michał Filip może pochwalić się również najlepszym wynikiem, jeżeli chodzi o grę blokiem. Aż sześciokrotnie skutecznie zatrzymał rywali, niewiele ustępował mu Bartłomiej Lemański, który uczynił to pięciokrotnie. I to w tym elemencie warszawianie górowali nad przyjezdnymi. Najlepszy w bełchatowskim zespole pod tym względem był Srećko Lisinac, który zapisał w dorobku trzy punktowe bloki.
Siatkarze PGE Skry Bełchatów zrekompensowali sobie to skuteczniejszą grą w ataku, co było też pochodną lepszego przyjęcia. Atak rozłożył się bardziej równomiernie niż w AZS-ie, przez co aż trzech zawodników, Mariusz Wlazły, Facundo Conte i Srećko Lisinac, zanotowało na koncie dwucyfrowy dorobek. W tym największy z nich, 16 "oczek", miał kapitan przyjezdnej drużyny.
Obie ekipy nie popisały się natomiast jeżeli chodzi o zagrywkę. Każda z nich zapisała po jednym asie, chociaż parę razy serwisy utrudniały grę rywalowi. Szczęśliwcami, którzy zdobyli punkt tym elementem są Bartłomiej Lemański oraz Nicolas Uriarte. Jednak głównie zagrywki lądowały na autach lub w siatce, stąd taka duża liczba błędów popełnionych w całym meczu. Akademicy mają ich wprawdzie na sumieniu nieco mniej, ale w sumie w całym meczu uzbierało się aż 68 zepsutych zagrań.
AZS PW | Element | Skra Bełchatów |
---|---|---|
1 | Asy serwisowe | 1 |
20 | Błędy w zagrywce | 23 |
46 proc. | Przyjęcie pozytywne | 68 proc. |
46 proc. | Skuteczność w ataku | 51 proc. |
8 | Błędy w ataku | 6 |
15 | Bloki | 8 |
Zobacz wideo: Justyna Święty: Miałam ambicje na wyższe miejsce, ale...
Źródło: TVP S.A.