PGE Skra Bełchatów - Łuczniczka Bydgoszcz: Powrót do Energii

PAP / Maciek Kulczyński
PAP / Maciek Kulczyński

PGE Skra Bełchatów po wyjazdowej serii wraca do własnej hali, gdzie w sobotę zmierzy się z Łuczniczką Bydgoszcz, którą bez straty seta pokonała w listopadzie.

Wobec problemów zdrowotnych, które dotknęły ekipę Miguela Falaski po zwycięstwie w Pucharze Polski, od dwóch spotkań na pozycji atakującego występuje nominalny środkowy. Srećko Lisinac w potyczce z Jastrzębskim Węglem zagrał lepiej niż z AZS-em Częstochowa, ale w obu przypadkach jego zespół wygrywał dopiero po tie-breaku.

- To dla mnie coś nowego, ale kiedyś chciałem grać właśnie na ataku, więc w pewnym sensie moje marzenie się spełniło. Cieszę się, że mogę być przez chwilę atakującym, ale to też nie jest dla mnie łatwe zadanie. Przede wszystkim w pierwszym meczu, po jednym treningu, było mi trudno. Mam momenty lepsze, momenty gorsze, ale daję z siebie wszystko - przyznał Serb.

Dla bełchatowian najważniejsze jednak jest to, że wracają do Hali Energia, w której po raz ostatni o ligowe punkty walczyli 23 stycznia z Effectorem Kielce (wówczas zmagali się ze skutkami zatrucia z Bielska-Białej). Od tamtej pory grali w Sosnowcu, Wrocławiu, Rzeszowie, Gdańsku, Częstochowie i Jastrzębiu Zdroju, ale także w łódzkiej Atlas Arenie. W Bełchatowie byli właściwie gośćmi i ze względu na to, że w I rundzie sezonu zasadniczego często grali przed własną publicznością, już do kwietnia będą zmuszeni do podróży.

Podopieczni Piotra Makowskiego w 2016 roku wygrali pięć spotkań, ale ostatnio nie zdołali ugrać seta z Asseco Resovią Rzeszów ani Lotosem Trefl Gdańsk. Problemem Łuczniczki jest przede wszystkim stabilność w przyjęciu, szkoleniowiec próbuje różnych rozwiązań. Ostatnio w pełnym wymiarze występował Łukasz Wiese, a w jednym ze spotkań z powodu błędu ustawienia na tej pozycji zagrał nawet Murilo Radke.

W listopadzie w Hali Łuczniczka triumfowali goście, wówczas po zaciętej pierwszej partii, w dwóch kolejnych lepsza była już PGE Skra. Najwięcej punktów zdobył Mariusz Wlazły, a główną bolączką bydgoszczan był brak skuteczności w ataku.

Faworytem sobotniego spotkania będą gospodarze, którzy nie tylko będą chcieli dobrze zaprezentować się przed swoimi kibicami po raz pierwszy od triumfu we Wrocławiu, ale nie powinni już sobie pozwolić na stratę punktu. W razie zwycięstwa w trzech lub czterech setach, zachowają drugie miejsce w tabeli PlusLigi.

PGE Skra Bełchatów - Łuczniczka Bydgoszcz / 26 luty 2015, godz. 15:00

Zobacz wideo: Nowy selekcjoner już w sobotę

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (1)
avatar
Hanibal Lecter
27.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Teraz kolej na łuczniczkę aby zabrała punkty marnej srze.