- PlusLiga zdążyła już nas nauczyć, iż nie ma łatwych spotkań. Zawodnicy AZS-u postawili nam bardzo trudne warunki. Widać, że nasza ekipa wciąż jeszcze faluje. Mamy poważne problemy z utrzymaniem ciągłości, stabilizacją poziomu gry, ale walczymy z tym w każdy możliwy sposób. Pomimo nie najlepszej postawy udało nam się zatrzymać trzy cenne punkty w Gdańsku i to jest powód do zadowolenia - powiedział o aktualnej dyspozycji zespołu, Bartosz Gawryszewski.
Komplet "oczek" zdobyty w potyczce z AZS Częstochowa sprawia, iż gdańszczanie wciąż utrzymują bezpośredni kontakt z liderującymi zespołami. Do Asseco Resovii Rzeszów, plasującej się na trzeciej pozycji, podopieczni Andrei Anastasiego tracą aktualnie dwa punkty. - Naszym celem jest miejsce w najlepszej czwórce więc każdy kolejny punkcik jest na wagę złota. Nazbieraliśmy ich już sporo i ważne, aby nie pozwolić odjechać liderującej trójce.
Środowy występ żółto-czarnych rozpoczął serię domowych spotkań w ich wykonaniu. W ciągu siedmiu dni wicemistrzowie kraju, aż trzykrotnie zaprezentują się na parkiecie Ergo Areny.
- Lekko nie jest. Skłamałbym, gdybym tak powiedział (śmiech). Ale jesteśmy przygotowani na takie maratony. Przed nami dwie niezwykle trudne potyczki. Najpierw podejmiemy PGE Skrę Bełchatów, a kilka dni później zmierzymy się z Zenitem. Musimy wyciągnąć wnioski z środowego meczu i przede wszystkim zminimalizować liczbę prostych błędów, poukładać grę. Mamy nadzieję, że wszystko potoczy się w dobrym kierunku - skomentował lutowy maraton, kapitan Lotosu Trefla Gdańsk.