Załamany Grzegorz Łomacz: Tak grać nie można!

Kapitan Cuprum Lubin był w minorowym nastroju po przegranym 0:3 meczu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Jedno z najciekawiej zapowiadających się spotkań 12. kolejki PlusLigi nie przyniosło ze sobą praktycznie żadnych emocji.

Lubinianie w obecnym sezonie już niejednokrotnie uprzykrzali życie faworyzowanym rywalom. Ich wyjazdowe zwycięstwo nad Asseco Resovią Rzeszów (3:2) oraz pięciosetowe batalie z PGE Skrą Bełchatów i Lotosem Treflem Gdańsk (dwukrotnie 2:3) pozwalały sądzić, że drużynę z Dolnego Śląska stać na postawienie trudnych warunków również ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle.

Przebieg pojedynku na terenie aktualnego lidera PlusLigi z każdą kolejną minutą coraz brutalniej weryfikował jednak te przypuszczenia. Podopieczni Gheorghe Cretu właściwie bez przerwy mieli ogromne problemy z dokładnym przyjęciem, co skutkowało lawiną kolejnych niepowodzeń. W całym spotkaniu popełnili aż 26 błędów własnych!

Na początku pierwszego seta, kiedy jeszcze Łomacz mógł robić użytek z dokładnie dogrywanych piłek, ekipa z Lubina często grała przez środek, co przynosiło jej wymierne efekty. Jednak gdy jakość odbioru po jej stronie gwałtownie spadła, konieczność przerzucenia ciężaru gry na skrzydła była wodą na młyn dla rozpędzonych kędzierzynian.

Rozgrywający Cuprum miał dodatkowy ból głowy, ponieważ nie mógł liczyć na żadnego ze swoich atakujących. Ani Szymon Romać, ani Mateusz Malinowski nie dobił bowiem nawet do granicy 20 procent skuteczności.

Efekt był taki, że lubiński zespół zdobył tylko 53 małe punkty, a zrezygnowany kapitan nie miał na pomeczowej konferencji prasowej wiele do powiedzenia. - Był to dla nas bardzo trudny mecz. Dostaliśmy wręcz lodowaty prysznic. Tak po prostu grać nie można! Przed nami dużo pracy - skomentował krótko Grzegorz Łomacz.

W następnej kolejce Cuprum zmierzy się na wyjeździe z Cerrad Czarni Radom (16 stycznia, godz. 20:00.

Źródło artykułu: