Gra podopiecznych Marka Lebedewa fragmentami nie wyglądała źle. Dzięki świetnej serii na zagrywce Wojciecha Sobali jastrzębianie wygrali pierwszą partię. Nieźle weszli także w drugą i czwartą, ale to było za mało na świetnie dysponowanych tego dnia bełchatowian.
- Ogromna szkoda, bo drugiego i czwartego seta zaczynaliśmy od przewagi. Byliśmy 2-3 punkty z przodu i przez przestoje, jakieś proste błędy, niekończenie piłek na pojedynczym bloku czy głupie pomyłki w przyjęciu traciliśmy przewagę. Nie byliśmy w stanie walczyć ze Skrą jak równy z równym. Jednak się nie załamujemy, przecież bełchatowianie to jeden z najlepszych zespołów w lidze. Przegrać w Hali Energia to nie wstyd - powiedział po spotkaniu Jakub Popiwczak.
W dwóch poprzednich kolejkach rezultaty Jastrzębskiego mogły budzić respekt. W czwartej serii spotkań pokonali Asseco Resovię, zaś kilka dni później przegrali, ale po tie-breaku z Lotosem Treflem.
- Przyjechaliśmy tutaj po wygraną i myślę, że w każdym secie widać było, że jesteśmy nakręceni. Tym razem nie udało się wywalczyć nawet jednego punktu, ale wiemy, że to byłoby bardzo trudne. Czujemy respekt do Skry. Wiemy, że nie w każdym meczu będzie nam się udawało - tłumaczył libero Jastrzębskiego Węgla.
W czwartej odsłonie PGE Skra Bełchatów wyraźnie już odjechała przeciwnikom pozwalając zdobyć im jedynie 16 punktów. Był to najsłabszy set w wykonaniu gości.
- Mariusz Wlazły poszedł na zagrywkę, a my nie potrafiliśmy jej przyjąć. Takie przestoje bardzo są złe dla nas. Nawet, gdy udało nam się całkiem nieźle odebrać serwis, a blok był ruchomy albo nieszczelny, nie radziliśmy sobie z wyprowadzaniem ataków - opowiadał Popiwczak.
Obecna ekipa z Jastrzębia znacznie różni się od tej, która w ubiegłym sezonie znalazła się w najlepszej czwórce PlusLigi. Jakie zatem cele postawione są przed zawodnikami na obecny sezon?
- Nie ma jednoznacznie wyznaczonego celu. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie walczyć i wygrywać z każdym. Z drużynami z Bielska, Będzina czy Olsztyna graliśmy pięć setów, choć były to teoretycznie słabsze zespoły, a my mogliśmy się pokusić o więcej. Z drugiej strony punkty wywalczone z Asseco Resovią czy Lotosem są bardzo istotne. Chcielibyśmy w końcu wygrać za trzy punkty. Liczy się nasze zaangażowanie, ale wszystko i tak weryfikuje tabela, dlatego musimy gromadzić te oczka - podsumował zawodnik Jastrzębskiego Węgla.