Wojciech Drzyzga: Wojtaszek dostał szansę, by poznać taktykę zespołu

- W kolejnych pojedynkach obaj mogą zagrać - przewiduje komentator PlusLigi. Były reprezentant Polski w rozmowie z naszym portalem, poza oceną libero mistrzów Polski, odniósł się do środowego hitu oraz sytuacji kadrowej reprezentacji.

Już za niecałe dwa miesiące Biało-Czerwoni rozpoczną kluczowy dla najbliższych losów kadry turniej. W Berlinie Polacy muszą znaleźć się w czołowej trójce, by zachować szanse awansu na igrzyska olimpijskie. Do Rio de Janeiro pojedzie tylko zwycięzca berlińskich zawodów. Zespoły z drugich i trzecich miejsc wezmą jeszcze udział w jednym turnieju kwalifikacyjnym, w maju. Jednym z filarów kadry będzie zapewne Bartosz Kurek, który w środowych gwiezdnych wojnach zagrał kosmicznie. Szanse znalezienia się w składzie ma także wspomniany wcześniej Damian Wojtaszek. Obaj na początku sezonu prezentują się znakomicie. Czy w takiej samej dyspozycji główni zainteresowani jak i pozostali kadrowicze pojawią się na zgrupowaniu przed styczniowym turniejem kwalifikacyjnym. Z tym, jak i innymi pytaniami, zmierzył się Wojciech Drzyzga.

WP SportoweFakty: Poziom meczu na szczycie PlusLigi pomiędzy PGE Skrą Bełchatów i Asseco Resovią Rzeszów pana rozczarował, czy wręcz przeciwnie?

Wojciech Drzyzga: Biorąc pod uwagę fakt, że w obu zespołach występowało wielu kadrowiczów poziom pojedynku od strony technicznej był dobry i w oczy rzuciło się coraz lepsze zgranie w drużynach.

[b]

A jak oceniłby pan podejście siatkarzy do tego spotkania?
[/b]

- Oczywiście widać było duże zaangażowanie i mobilizację po obu stronach siatki. Zawodnicy są w nierównej formie i trenerom nie jest łatwo opanować drużynę pod względem powtarzalności gry. Jest to normalne, ponieważ jeszcze zbyt krótko pracują ze sobą w tym sezonie. Większość siatkarzy potrafiła jednak zaprezentować walory indywidualne i sam pojedynek był ciekawy. Zobaczyliśmy dużo męskiej, twardej siatkówki z wieloma akcentami nowoczesnej, szybkiej i ryzykownej gry.

Pojawienie się w wyjściowym składzie mistrzów Polski Thomasa Jaeschke można uznać za niespodziankę? 

- Zawodnik borykał się z dość banalną kontuzją, która tak naprawdę wyeliminowała go z gry tylko na kilka dni. Mianowicie główny zainteresowany musiał przejść zabieg usunięcia wyrastającego paznokcia. Taka drobnostka nie zaburzyła jego formy, biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że amerykańscy gracze słyną z dbania o dyspozycję fizyczną. Z resztą trener Kowal nie wpuściłby przedwcześnie na parkiet tego zawodnika. Z kolei sam siatkarz po meczu przyznał, że był trochę zaskoczony decyzją szkoleniowca. Więc w jakimś stopniu na pewno była to niespodzianka, ponieważ rzadko zdarza się, by w tak ważnym pojedynku trener wystawił zawodnika, który dopiero od niedawna wrócił do treningów.

Na razie rywalizację na pozycji libero u mistrzów Polski wygrywa Damian Wojtaszek. Jest pan zaskoczony tym, że Krzysztof Ignaczak spędza dużo czasu w kwadracie dla rezerwowych?

-  W mojej opinii Wojtaszek dostał na początku więcej szans, by lepiej poznać taktykę zespołu, głównie w relacji blok-obrona. Osobiście byłem przekonany, że obaj będą wychodzili w podstawowym składzie rzeszowian i tak zapewne stanie się w kolejnych pojedynkach. Trener Kowal ma wybór, a Krzysztof Ignaczak jeszcze nie raz pokaże, że jest wartościowym zawodnikiem na tej pozycji. Z kolei Damian ma szanse zostać drugim libero reprezentacji Polski. Nie jest bowiem tajemnicą, że jego poczynaniom, zwłaszcza w obronie, przygląda się selekcjoner reprezentacji Polski.

[b]

Świetnie w starciu z bełchatowianami zaprezentował się Bartosz Kurek. To kolejny jego udany występ w barwach rzeszowian. Czy atakujący, biorąc pod uwagę ilość spotkań jakie rozegrał już w tym roku, utrzyma swoją formę do stycznia?
[/b]

- Obowiązki klubowe powodują, ze w kolejnych spotkaniach Bartosz na pewno też będzie poddany sporym obciążeniom. Jego sytuacja i Asseco Resovii Rzeszów jest jednak komfortowa, ponieważ rotacje w tym zespole są stosowane. Mam zatem nadzieję, że nasz reprezentant dostanie trochę odpoczynku i przede wszystkim na styczniowy turniej kwalifikacyjny pojedzie zdrowy. Co do jego formy, to należy przy nim jak i przy innych kadrowiczach postawić znak zapytania. Do 19 grudnia drużyny rywalizują systemem środa - sobota. Treningi sprowadzają się tak naprawdę do siłowni, rozruchów i ćwiczeń uzupełniających, więc budowanie formy w klubach jest w tej chwili utrudnione.

Zatem przed berlińskim turniejem musimy bardziej obawiać się o zdrowie, czy formę zawodników?

- Osobiście bardziej obawiam się o zdrowie. Formę przez około 11 dni zgrupowania duet trenerski Antiga - Blain może jeszcze doszlifować. Najważniejsze jednak by reprezentanci Polski dotarli do tego okresu bez kontuzji i bez głębokich dołków formy. Niestety one mogą się zdarzyć i są trudne do przewidzenia. Co więcej wówczas nie pomogą treningi, a jedynie czas. Obawy nie dotyczą jednak tylko nas. Na pewno w trudnej sytuacji są też Rosjanie, którzy także rywalizowali w Pucharze Świata. Pozostali mają trochę łatwiej. Te dwie reprezentacje stoją przed najtrudniejszym wyzwaniem.

Wojciech Drzyzga i Tomasz Swędrowski
Wojciech Drzyzga i Tomasz Swędrowski

Przekleństwem może zatem okazać się nowa formuła rozgrywek, która w zamyśle miała pomóc. Zespoły od pierwszych kolejek muszą zbierać punkty, a tym samym kadrowicze nie mogą odpocząć. 

- Rzeczywiście, by liczyć się w walce od początku trzeba grać na pełnych obrotach. Zobaczymy jak drużyny przetrwają pierwszą część zmagań w PlusLidze. Dodam jeszcze do tego fakt, że Polacy duży szczyt formy szykowali na Puchar Świata. Biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki o których już rozmawialiśmy, forma Polaków za dwa miesiące jest jedną, wielką zagadką.

Stephan Antiga w ostatnich dniach dał do zrozumienia, że nie wyklucza powrotu mistrzów świata, którzy teoretycznie zakończyli już kariery reprezentacyjne. Czy ich ewentualnych pojawienie się w składzie nie zaburzy szkieletu kadry?

- Nie, może jedynie pomóc. To będzie bardzo krótki turniej, ale intensywny. Rozegranym w nim pięć spotkań dzień po dniu. Każda porażka może być kosztowna. Duet trenerski Antiga - Blain selekcję ma już raczej dokonaną. Na pewno nie spodziewam się, by nagle dobrze grający zawodnik młodego pokolenia wszedł do wyjściowej szóstki kadry. To nie ten turniej, tutaj nie ma miejscy na eksperymenty. Natomiast jeśli Ci doświadczeni zawodnicy będą w formie i zgodzą się na powrót, to mogliby tej reprezentacji na pewno pomóc. Mam tutaj na myśli całą czwórkę, która zakończyła już grę w kadrze. Nawet jako rezerwowi stanowiliby duże wsparcie dla kolegów.

Rozmawiał Szymon Łożyński 

Źródło artykułu: