Faworytami środowej konfrontacji byli siatkarze Lotosa Trefla Gdańsk. Wicemistrzowie Polski w tym sezonie nie doznali jeszcze porażki: wygrali dwa ligowe spotkania, mecz o Superpuchar Polski, a także debiutancki pojedynek w Lidze Mistrzów. Z kolei częstochowianie mieli na swoim koncie dwie porażki z Asseco Resovią Rzeszów i Cuprum Lubin. W obu starciach Akademicy pokazali się jednak z dobrej strony.
Zgodnie z oczekiwaniami mecz lepiej rozpoczęli goście. Gdańszczanie mieli spory atut w postaci zagrywki. Akademicy mieli problemy z przyjęciem serwisów Marco Falaschiego i Mateusza Miki. Właśnie przy zagrywce tego drugiego wicemistrzowie Polski uzyskali cztery "oczka" przewagi (11:15), a do zakończenia partii systematycznie ją powiększali. Gospodarzom nie pomogła nawet widowiskowa obrona Rafaela Redwitza, który przeskakując przez krzesełko odbił piłkę, za co zebrał sporą porcję braw od częstochowskiej publiczności.
W drugim secie role się odwróciły. To AZS dyktował warunki gry, wzmocnił zagrywkę, z której przyjęciem problemy mieli gdańszczanie, a do tego gospodarze zanotowali kilka punktowych bloków. Akademicy po drugiej przerwie technicznej mieli już sześć punktów przewagi (17:11) i nie pozwolili sobie odebrać zwycięstwa w tej odsłonie. Co prawda podopieczni Andrei Anastasiego zdołali zmniejszyć dystans do trzech "oczek" (23:20), ale to było wszystko na co wicemistrzów Polski było stać w tej partii. AZS po ataku Stanisława Wawrzyńczyka zdobył upragniony 25. punkt i doprowadził do wyrównania.
W kolejnej odsłonie początkowo lepiej spisywali się częstochowianie, którzy kontynuowali dobrą grę z poprzedniego seta. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili oni przy prowadzeniu 8:6, ale następnie trzy punkty z rzędu zdobyli goście, i powiększali zaliczkę nad gospodarzami (12:15). Akademicy rzucili się do odrabiania strat i doprowadzili do wyrównania 17:17. W końcówce nerwy na wodzy utrzymali goście i to oni mogli cieszyć się z wygranej.
Czwarta partia miała podobny scenariusz co poprzednia odsłona. Ponownie Akademicy mieli dwa "oczka" przewagi (10:8), ale goście zdobyli cztery punkty z rzędu i objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca meczu. Po stronie AZS-u mnożyły się błędy i nieudane ataki, co gdańszczanie skrzętnie wykorzystali. Tym samym Lotos Trefl wygrał swoje trzecie spotkanie w rozgrywkach PlusLigi. Częstochowianie pozostają bez wygranej.
AZS Częstochowa - Lotos Trefl Gdańsk 1:3 (16:25, 25:20, 21:25, 20:25)
AZS: Wawrzyńczyk, Szymura, Lipiński, Redwitz, Szalacha, Buniak, Stańczak (libero) oraz Patak, Polański, Kowalski.
Lotos Trefl: Falaschi, Grzyb, Mika, Hebda, Troy, Gawryszewski, Gacek (libero) oraz Schulz, Dębski, Schwarz, Stępień.
MVP: Piotr Gacek.