ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ma duże pole do poprawy. "Nie powinniśmy podawać ręki przeciwnikom"

Drużyna z Kędzierzyna-Koźla pokonała w 2. kolejce PlusLigi AZS Politechnikę Warszawską 3:0, lecz trener Ferdinando De Giorgi wychwycił sporo mankamentów w grze swoich podopiecznych.

Po zakończeniu spotkania włoski szkoleniowiec kędzierzyńskiego zespołu był jednak generalnie w dobrym humorze. ZAKSA zrealizowała bowiem priorytetowy cel, jakim było pokonanie ekipy z Warszawy za trzy punkty. 54-letni trener otwarcie docenił jednak na pomeczowej konferencji prasowej klasę AZS Politechniki.

-  Jestem przede wszystkim zadowolony z trzech punktów, ponieważ wszyscy razem mieliśmy mało czasu, by przygotować się do sezonu. Moi zawodnicy znajdują się również na różnych etapach przygotowania fizycznego, dlatego za każdym razem musimy dawać z siebie wszystko, by odnieść zwycięstwo. Pomimo wyniku, ten pojedynek był dla nas bardzo trudny. Moim zdaniem taki zespół jak AZS Politechnika, w którym wszyscy gracze trenują ze sobą już od jakiegoś czasu, jest jednym z najbardziej niebezpiecznych, z jakimi możemy spotkać się w tej fazie sezonu - powiedział Ferdinando De Giorgi.

Drużyna z Opolszczyzny miała najwięcej problemów z odniesieniem triumfu w trzecim secie. Niewiele brakowało, by ta partia padła łupem gości, którzy przez długi czas byli w niej na prowadzeniu i mieli po swojej stronie piłkę setową. Ostatecznie jednak zawodnicy ZAKSY wyszli z opresji obronną ręką, wygrywając ją 28:26.

Ferdinando De Giorgi zdobył z ZAKSĄ w dwóch pierwszych ligowych meczach 5 punktów
Ferdinando De Giorgi zdobył z ZAKSĄ w dwóch pierwszych ligowych meczach 5 punktów

- Warszawianie mieli szansę na wygranie trzeciej odsłony, ale my też wyraźnie podaliśmy im rękę. Popełniliśmy w tym secie bardzo dużo błędów na zagrywce - 8, z czego aż 4 przed pierwszą przerwą techniczną. To jest coś, czego nie powinniśmy już więcej powtarzać, bo w takim sposób pomagamy rywalom wrócić do gry  - dodał Włoch.

Poza nim, refleksją na temat meczu z AZS Politechniką podzielił się również Dominik Witczak. Atakujący dwukrotnie pojawił się na boisku, dając krótkie zmiany zadaniowe w polu zagrywki. - Spotkanie było trudne, ponieważ AZS Politechnika praktycznie na samym początku każdego z setów obejmowała prowadzenie i narzuciła nam trudne warunki gry. Po naszej stronie cieszą przede wszystkim lepiej rozegrane końcówki, w których byliśmy o jedną bądź dwie skończone piłki lepsi od przeciwników. Nie ma też co ukrywać, że bardzo dobrze funkcjonował u nas blok, w którym zdecydowanie wygraliśmy rywalizację - skomentował Witczak.

Kędzierzynianie zapisali na swoim koncie 13 punktowych bloków (AZS Politechnika 7 - red.), ale De Giorgi zauważył, że w tym elemencie jego zespół ma jeszcze margines poprawy. Podobnie zresztą, jak we wszystkich innych aspektach. - Patrząc na naszą grę, na pewno możemy być bardziej precyzyjni w przyjęciu i mieć większą kontynuację w grze. Podziękowania należą się Benjaminowi Toniuttiemu, ponieważ to jest jego zasługa, że potrafi dobrze rozgrywać przy różnych dograniach. Ponadto mamy duże pole do poprawy przy wyprowadzaniu kontrataku, ale jest jeszcze również bardzo wiele do zrobienia w zagrywce, bloku, obronie i ataku. Wynika to przede wszystkim z krótkiego czasu, przez jaki mieliśmy okazję popracować w pełnym gronie - podsumował De Giorgi.

ZAKSA nie ma jednak wiele czasu na potrenowanie przed kolejnym spotkaniem. Pojedynek 3. kolejki PlusLigi rozegra ona bowiem już 11 listopada (środa), kiedy to zagra u siebie z MKS-em Będzin. Jego początek jest zaplanowany na godzinę 17:00.

Źródło artykułu: