Robert Prygiel przyznał, że śledził prawie wszystkie mecze Polaków podczas Pucharu Świata i nie spodziewał się, że Biało-Czerwoni nie awansują do igrzysk w Rio de Janeiro 2016 z powodu niekorzystnego bilansu setów. - Niestety mecz z Włochami był jedynym, którego nie oglądałem, chociaż może i dobrze się stało... Strasznie współczuję chłopakom. W moim odczuciu Polacy byli najlepiej grającą drużyną podczas całych rozgrywek w Japonii - ocenił.
Podczas tegorocznego Pucharu Świata losy awansu ważyły się do ostatniego dnia turnieju. Polacy nie zdołali wygrać dwóch setów w starciu z Włochami. Były atakujący kadry zauważył, że znaczenie miał także wynik konfrontacji z Iranem. - Porażka z Włochami i wygrana z Iranem po tie-breaku zadecydowały, że nie awansowaliśmy na igrzyska olimpijskie. Wiem, że chłopaki stracili dużo zdrowia, więc tym bardziej to jest przykra sytuacja - dodał Robert Prygiel.
Zdaniem II trenera Cerrad Czarnych Radom Polacy w Japonii pokazali się z bardzo dobrej strony. Zwłaszcza pojedynek z USA, niewygodnym dla Biało-Czerwonych rywalem, mógł się podobać. - Tak grającej reprezentacji, jak chociażby w meczu z USA, mam wrażenie, że jeszcze nie widzieliśmy i to nawet na ubiegłorocznych mistrzostwach świata. Ubolewam razem z nimi, ale taki jest sport. Nie zawsze wszystko wychodzi. W starciu z Włochami Polacy mieli po prostu słabszy dzień, chociaż też jasno trzeba powiedzieć, że nie zagrali źle - podkreślał.
Puchar Świata był pierwszą okazją do wywalczenia awansu do Rio de Janeiro, ale na szczęście nie jedyną. W styczniu odbędą się kwalifikacje kontynentalne. - Trudno uwierzyć w to, co się stało. Na szczęście są jeszcze dwie szanse: turniej kontynentalny w styczniu i ewentualnie interkontynentalny w maju. Trzeba być dobrej myśli - zakończył Robert Prygiel.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)