Fatalną postawę od początku Pucharu Świata siatkarzy prezentuje reprezentacja Iranu. Drużyna, która od kilku sezonów jest w czołówce, zupełnie zawodzi w Japonii. W dziesięciu meczach Persowie odnieśli zaledwie trzy zwycięstwa. We wtorek mieli spore szanse na odniesienie kolejnego, bowiem mierzyli się z legitymującą się podobnym bilansem Kanadą.
- Tego się nie da wyjaśnić. Rozmawialiśmy w poniedziałek o naszym gorszym dniu. Myślę, że zapomnieliśmy w jaki sposób się wygrywa i jak musimy to robić. To wszystko - przyznał Mir Saeid Marouflakrani.
- Byli dla nas za silni. Nie jesteśmy w dobrej formie, staraliśmy się podnieść po poniedziałkowym meczu z Australią, ale mentalnie nam się nie udało. Mieliśmy swoje szanse, ale Kanada jest dobrym zespołem, w niektórych momentach zabrakło nam szczęścia. Jutro też jest dzień, postaramy się zagrać lepiej, ale to nie będzie łatwe - dodał Slobodan Kovac. Irańczycy w ostatniej serii zmagań zmierzą się z Egiptem.
Zupełnie inne nastroje towarzyszyły Kanadzie, która tym rezultatem sprawiła niespodziankę. - Na tym etapie turnieju jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Iran, pomimo tego, że nie jest w najlepszej formie, zawsze jest trudnym rywalem. Udało nam się to po raz pierwszy, więc jesteśmy szczególnie szczęśliwi, znamy jakość tej drużyny - powiedział Glenn Hoag.
W ostatniej kolejce Kanadyjczycy zagrają z Tunezją. - Pomimo tego, że Puchar Świata właściwie się dla nas zakończył, mamy jeszcze jeden ważny mecz i chcemy turniej zwieńczyć zwycięstwem. Jestem dumny z mojego zespołu, że tak dobrze zagraliśmy - podkreślił Freddie Winters, kapitan.