Zarówno Irańczycy, jak i reprezentanci Kanady już dawno stracili szansę na zajęcie czołowej lokaty w Pucharze Świata siatkarzy. Pomimo poniedziałkowej porażki z Australią, faworytem starcia wydawali się być wicemistrzowie Azji, którzy od kilku lat są w światowej czołówce.
Jednak starcie z Kanadyjczykami od początku nie układało się po ich myśli. Podopieczni Glenna Hoaga bardzo szybko przejęli inicjatywę na boisku, wypracowując sobie przewagę już na początku premierowej odsłony. Reprezentacja Iranu nie była w stanie powstrzymać w ataku przyjmującego Johna Gordona Perrina, który prezentuje znakomitą formę od pierwszych meczów turnieju. Spokojna gra kanadyjskich siatkarzy przełożyła się również na wynik w tej odsłonie, bowiem wygrali oni 25:23.
W kolejnej partii kanadyjski zespół również zdołał przełamać przeciwników tuż po pierwszej przerwie technicznej. Irańczycy musieli sporo napracować się, aby odrobić stratę do rywali. Sztuka ta udała się w decydujących momentach seta. Po ataku Seyeda Mousaviego podopieczni Slobodana Kovaca mieli nawet piłkę na zakończenie rywalizacji w tej odsłonie, jednak błędy pokrzyżowały im plany. Ostatecznie to Kanada zachowała więcej zimnej krwi i zwyciężyła 29:27.
Reprezentacja Kanady nie miała zamiaru wypuścić szansy z rąk, dlatego ponownie wyszła na prowadzenie w początkowych akcjach ostatniego z setów. Tym razem przewaga znów została odrobiona w końcówce. Po raz kolejny w tym meczu wyrównana walka na przewagi zdecydowała o wygranej. Po skutecznym bloku, to jednak kanadyjski zespół mógł cieszyć się ze zwycięstwa w całym spotkaniu (26:24).
Kanada - Iran 3:0 (25:23, 29:27, 26:24)
Kanada: Schmitt, Sanders, Perrin, Duff, Jansen Vandoorn, N. Hoag, Lewis (libero) oraz Bann (libero), Verhoeff, Van Lankvelt, Winters.
Iran: Marouf, Mahmoudi, Faezi, Ghaemi, Mousavi, Mirzajanpour, Alizadeh (libero) oraz Marandi (libero), Ebadipour, Gholami, Mahdavi.
MVP: John Gordon Perrin (Kanada).