Przed początkiem półfinałowej rywalizacji w Orlen Lidze niemal z miejsca przyznawano policzankom miejsce w finale. Nie zmieniło tego nawet słaba postawa siatkarek z Pomorza Zachodniego w Final Four Ligi Mistrzyń, w którym zawiodły oczekiwania i zajęły czwarte miejsce. Dodatkowo policzanki od czasu powrotu do ligowej elity nie przegrały z zawodniczkami Impela Wrocław. Co więcej, w siedmiu spotkaniach z wrocławiankami od czasu powrotu do elity straciły zaledwie trzy sety.
[ad=rectangle]
- Jeśli my zagramy dobrze, to one będą musiały zrobić coś, żeby nas zatrzymać - stwierdziła przed półfinałami Hana Cutura. Impelki w pierwszym spotkaniu udowodniły, że nie rzucały słów na wiatr i niespodziewanie uporały się w tie-breaku z obrończyniami ligowego tytułu. Mecz nie należał do porywających widowisk, w obu zespołach nie brakowało przestojów, które najlepiej obrazują porażki Impela 13:25 w pierwszej i trzeciej partii. Pomimo nie najlepszego początku wrocławianki zdołały się pozbierać i po fantastycznej końcówce w wykonaniu Hany Cutury i Agaty Sawickiej rozstrzygnęły spotkanie na swoją korzyść.
Policzanki w drugim spotkaniu zaprezentowały dużo lepszą siatkówkę i rywalizacja półfinałowa wróciła do punktu wyjścia. Duża w tym zasługa Małgorzaty Glinki-Mogentale, która nie tylko pewnie punktowała w ataku, ale też "trzymała" przyjęcie w ryzach (70 proc. skuteczności). Impelki z kolei zawiodły w ataku - przy skuteczności 27 proc. trudno nawet pomarzyć o sukcesie w starciu z klasową drużyną, jaką bez wątpienia jest Chemik.
- Prawda jest jednak taka, że gdyby ktoś zaczepił mnie przed przyjazdem do Szczecina i powiedział "daje ci 1:1 w meczach", to podziękowałbym, zapłacił za to dużo pieniędzy i wziął od razu - ocenił rywalizację Tore Aleksandersen, trener Impela Wrocław.
Po dwóch spotkaniach w Azoty Arena w Szczecinie rywalizacja przenosi się do stolicy Dolnego Śląska. Zwycięstwo wrocławianek w pierwszym meczu rozbudziło nadzieje kibiców Impela na sensacyjne rozstrzygnięcie w walce o finał. Niewykluczone, że wrocławscy fani siatkówki poniosą swoje ulubienice to triumfu, podobnie jak w spotkaniach pierwszej rundy z BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała. Na pierwszym pojedynku z bielszczankami zjawiło się 2000 kibiców i była to jedna z najlepszych frekwencji w Hali Orbita w ostatnim czasie.
Starcia w Szczecinie udowodniły, że kluczem do sukcesu może okazać się atak. Słabsza postawa wrocławianek w tym elemencie miała niebagatelny wpływ na porażkę 0:3 w ciągu 77 minut. Jeżeli do skuteczności z pierwszego boju nawiążą Agnieszka Kąkolewska i Hana Cutura, policzankom może nie być łatwo powstrzymać rywalki. Po drugiej stronie siatki Ana Bjelica i Małgorzata Glinka-Mogentale spróbują znaleźć sposób na kapitalnie dysponowaną w ostatnim czasie libero Impela Agatę Sawicką. Czy zwycięstwo Impela z Chemikiem było jednorazowym wybrykiem? Przekonamy się w czwartek o 19 w Hali Orbita we Wrocławiu. Drugie z wrocławskich spotkań zaplanowano na godzinę 19 w piątek.
Impel Wrocław - Chemik Police czwartek, 16.04.2015, godz.19.00
Impel Wrocław - Chemik Police piątek, 17.04.2015, godz. 19.00