Ostatnie spotkanie obu drużyn miało miejsce w połowie października. W Rzeszowie zespół znad Czarnej Przemszy był bliski sensacji i zdobycia punktu w starciu z Resoviakami. Premierowa odsłona przebiegała pod dyktando będzinian, druga i trzecia partia dobrze się rozpoczynały dla przyjezdnych, ale w końcówkach doświadczenie rzeszowian dało o sobie znać. W czwartym secie Asseco Resovia Rzeszów narzuciła swój styl i wygrała spotkanie.
[ad=rectangle]
Sytuacja w będzińskiej ekipie od tego czasu się zmieniła. Tygrysy kroczący od porażki do porażki w pierwszych miesiącach ligi, w ostatnich kolejkach zaczęły zdobywać punkty. Choć ciężko cieszyć się z ostatniego miejsca w tabeli, to trzeba podkreślić, że gra beniaminka wygląda już nieco lepiej.
Od czasu sensacyjnej wygranej nad PGE Skrą Bełchatów Zagłębiacy stali się pewniejsi siebie. - Zwycięstwo ze Skrą buduje chyba każdą drużynę. Każdy cieszy się z wygranej nad mistrzem Polski. Nam się to udało [...] na pewno czujemy się lepiej, walczymy o każdy punkt - powiedział ostatnio przyjmujący MKS-u , Miłosz Hebda. Pewność siebie nie wystarczy jednak, by pokonać Asseco Resovię Rzeszów. W starciu z taką drużyną jak wicemistrz Polski decydujące może być utrzymanie koncentracji, a z tym będzinianie wciąż mają problem. W swoim ostatnim meczu przez popełnianie prostych błędów w końcówkach setów gospodarze przegrali z Cerradem Czarnymi Radom 2:3.
Mecz z Wojskowymi był bardzo trudny dla wszystkich kibiców zagłębiowskiej drużyny. Po dwóch kapitalnie rozegranych setach podopieczni Damiana Dacewicza z czasem zaczęli tracić rezon i przegrali mecz w tie-breaku. - Według mnie trzeci set był decydujący. Jeśli przyłożylibyśmy się na początku, to mielibyśmy trzy punkty po trzech odsłonach, a tak podaliśmy rękę Czarnym i spotkanie zaczęło się na nowo - podkreślił Hebda.
Siatkarze z Podkarpacia patowy okres mają za sobą. Po porażkach z PGE Skrą Bełchatów i Cuprum Lubin w 15. kolejce PlusLigi wygrali z BBTS-em Bielsko-Biała 3:1. Mecz rozgrywany w hali pod Dębowcem dobre zawody rozegrał Marko Ivović, a na pochwały zasłużyli też środkowi wicemistrza Polski. - Porównując naszą dyspozycję w Bielsku-Białej oraz poprzednich kilku meczach, to myślę, że zagraliśmy poprawnie. W trudnych momentach potrafiliśmy punktować w polu serwisowym, co ostatnio nam się rzadziej zdarzało [...] cieszę się, że udało nam się przerwać nieprzyjemną serię - skomentował Russell Holmes.
Przed spotkaniem w Sosnowcu Resoviacy stoczyli jeszcze jedno spotkanie. W ramach Ligi Mistrzów zmierzyli się z Berlin Recycling Volleys. Również ta rywalizacja skończyła się sukcesem zawodników Andrzej Kowala. Zwycięstwo nad berlińczykami musiało smakować podwójnie, bo wcześniej to Niemcy triumfowali na Podpromiu 3:0.
Wygrana w Berlinie może mieć też swoją złą stronę. Dodatkowy mecz rozegrany w tygodniu oraz wiążąca się z nim podróż mogą sprawić, że w konfrontacji z MKS-em Banimeksem Będzin istotną rolę odegra zmęczenie zawodników. Być może w takiej sytuacji Będzińskie Tygrysy pokażą swój pazur. Wszystko zależy jednak od tego jaki skład wystawi w Zagłębiu szkoleniowiec drugiej drużyny ostatniego sezonu.
MKS Banimex Będzin - Asseco Resovia Rzeszów / sobota, 20.12.2014 r., godz. 18:00