Wrocławianki w ostatnich dniach udowodniły, że powoli zapominają o kryzysie z pierwszej połowy października. Siatkarki trenera Tore Aleksandersena odniosły dwa przekonujące zwycięstwa w Orlen Lidze z Budowlanymi Łódź i SK bank Legionovią Legionowo, do tego zdecydowanie lepiej zaprezentowały się w Lidze Mistrzyń. Pomimo porażki z Eczacibasi Vitra Stambuł, Impelki mogą być zadowolone ze swojej postawy, bowiem przez większą część pojedynku dzielnie stawiały opór jednemu z faworytów rozgrywek.
[ad=rectangle]
Zawodniczki z Dolnego Śląska po niemrawym początku sezonu powoli dochodzą do optymalnej formy. Cieszą zdobycze punktowe Joanny Kaczor, którą na lewym skrzydle wspiera Chorwatka Mira Topić. Trener Aleksandersen wyraża też zadowolenie z gry obronnej - w pierwszym pojedynkach była to jedna z pięt achillesowych wrocławianek. Za postawę w meczu w Legionowie trzeba pochwalić Agatę Sawicką, która już w spotkaniu z Eczacibasi dała znak, że jej dyspozycja wyraźnie poszła w górę. W starciu z Turczynkami kilkukrotnie powstrzymała potężne zbicia Dominikanki Bethanii De la Cruz de Pena. Słowa uznania należy kierować do Magdalenę Grykę. Niemiecka rozgrywająca w trakcie rozgrywek niespodziewanie "wygryzła" ze składu Denise Hanke i niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmieniła grę wrocławianek.
W nieco gorszych nastrojach do spotkania przystąpią siatkarki PGNiG Nafty Piła. Przyjezdne będą chciały jak najszybciej zapomnieć o ostatnim ligowym pojedynku, w którym bez walki uległy Chemikowi Police 0:3 (trzecia partia przegrana 8:25). Jedynie Natalia Krawulska próbowała nawiązać walkę mistrzyniami Polski. - Jeśli mierzymy się z zespołami, które sąsiadują z nami w tabeli, to powinniśmy punktować. Z czołówką Orlen Ligi trudno jest nam nawiązać wyrównaną walkę -podsumowała Magdalena Wawrzyniak, atakująca z Piły. Trudno nie zgodzić się z siatkarką z Wielkopolski. Jak do tej pory pilanki swoje jedyne zwycięstwa odniosły nad zespołami z dołu tabeli - beniaminkiem Developresem SkyRes Rzeszów i outsiderem ligi Pałacem Bydgoszcz. W starciach z silniejszymi ekipami zawodniczki Nafty nie miały jak do tej pory zbyt wiele do powiedzenia.
Od dwóch tygodni za wyniki pilanek odpowiada Łukasz Przybyłek, pełniący wcześniej funkcję asystenta. Zastąpił on Dominika Kwapisiewicza, który padł ofiarą słabych wyników Nafcianek. Niestety zmiana na ławce trenerskiej jak do tej pory nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Młody szkoleniowiec wciąż czeka na debiutanckie zwycięstwo w Orlen Lidze.
Zawodniczkom z Piły będzie niezwykle ciężko o sukces w starciu z wrocławiankami, które powoli wracają na właściwie tory. Gospodynie prawdopodobnie mają już kryzys za sobą i coraz głośniej podkreślają, że ich dyspozycja uległa znaczącej poprawie. - Po to pracujemy, żeby z biegiem sezonu było dobrze, a nie tylko na początku sezonu. Liczymy, że od meczu z Łodzią zaczęła się nasza lepsza gra - zapowiedziała Agata Sawicka.
Impelki, zajmujące w tabeli czwarte miejsce, drobnymi kroczkami dołączają do czołówki ligi. Jeśli zgarną trzy punkty w rywalizacji z pilankami, to na kilkanaście godzin wskoczą na podium ligowej tabeli (do czasu sobotniego spotkania PGE Atomu Trefla Sopot z SK bank Legionovią Legionowo). Nie można przedwcześnie skreślać przyjezdnych, jednak wobec ostatnich wyników pilanek trudno o hurraoptymizm. Czy Impelki podtrzymają dobrą passę i dopiszą do swojego dorobku kolejne punkty ? Odpowiedź poznamy w piątek o 18 w Hali Orbita.
Impel Wrocław - PGNiG Nafta Piła, piątek 5.12.2014, godz. 18