Robert Prygiel: Dotychczasowa gra dawała nam nadzieję na więcej

W minionym sezonie Jastrzębski Węgiel wygrał u siebie z Cerrad Czarnymi dopiero po tie-breaku. Radomianie mieli nadzieję na podobny rezultat, ale tym razem ugrali jedynie seta.

W zeszłym roku w fazie zasadniczej Cerrad Czarni mieli bardzo korzystny bilans pojedynków z Jastrzębskim Węglem. W Radomiu wygrali 3:0, a z Jastrzębia-Zdroju wywieźli cenny punkt. Podopieczni Roberta Prygla liczyli na powtórkę któregoś z osiągnięć, zwłaszcza po ostatnich dobrych meczach z PGE Skrą Bełchatów (3:2 dla mistrzów Polski) i z Asseco Resovią Rzeszów (3:1 dla ekipy z Podkarpacia). - Przyznam szczerze, że do Jastrzębia przyjeżdżaliśmy z dużymi nadziejami, po dwóch naprawdę fajnych spotkaniach w naszym wykonaniu. Dotychczasowa gra upoważniała nas do myślenia o tym, że zdołamy ugrać tutaj trochę więcej. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy rywal ma problemy kadrowe, kiedy nie gra podstawowy libero. Niestety, nie wykorzystaliśmy swojej szansy - nie ukrywał szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
Wojskowi kiepsko wypadli w bloku - tylko 4 "oczka" przy 11 jastrzębian. Procent pozytywnego przyjęcia obie drużyny miały zbliżony (47:45 dla miejscowych). Co ciekawe, w ataku lepsi okazali się zawodnicy z Radomia, którzy w tym elemencie zdobyli 53 punkty, o 4 więcej od ekipy ze Śląska. Wojskowych ponownie zgubiły więc błędy własne, bo popełnili ich prawie dwa razy więcej od przeciwnika. - Różnica w bezpośrednich błędach spowodowała, że Jastrzębski Węgiel wygrał za trzy punkty. My pomyliliśmy się 32 razy, przeciwnik 18. Tu było widać największą różnicę. W pozostałych elementach, poza blokiem, graliśmy jak równy z równym - przyznał Robert Prygiel.

Z opinią opiekuna Cerrad Czarnych zgodził się Daniel Pliński. - Wygrała drużyna, która popełniła mniej błędów. Jastrzębianie zasłużyli na zwycięstwo - podkreślił środkowy. Po rozstrzygnięciu trzeciej odsłony na swoją korzyść w radomian wstąpiła nadzieja na wywiezienie chociażby punktu ze Śląska. Początek czwartego seta w zasadzie ustawił końcowy wynik. - W porównaniu z dwoma pierwszymi partiami, w trzeciej nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej. Dzięki temu wydawało się, że wciąż mamy szanse. Jednak w kolejnej części meczu przy stanie 8:7 przydarzył nam się przestój. Jastrzębski Węgiel to wykorzystał i wygrał całe spotkanie 3:1 - dodał kapitan siatkarzy z Mazowsza.

Z Jastrzębia-Zdroju Wojskowi udali się prosto do Kędzierzyna-Koźla, gdzie w ramach 10. kolejki PlusLigi zmierzą się z ZAKSĄ. - Pozostaje nam się zregenerować i powalczyć o punkty z kędzierzynianami - zapowiedział Robert Prygiel.

Komentarze (0)