Cerrad Czarni Radom nie mogą zbyt długo rozpamiętywać zwycięstwa nad MKS-em Banimex Będzin, ponieważ w środę rozegrana zostanie trzecia kolejka PlusLigi. Tym razem Wojskowi podejmować będą zespół Lotosu Trefla Gdańsk, który na Mazowsze na pewno przyjedzie w dobrych nastrojach, bo wygrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 3:0. Zdaniem Roberta Prygla jego podopieczni prezentują podobny potencjał, co ekipa z Trójmiasta. - Zmierzą się dwie drużyny, które mają zbliżony poziom sportowy. O wyniku zadecyduje pewnie trochę lepsze zgranie zawodników, pewnie trochę też dyspozycja dnia - przekonuje szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
Dotychczasowi przeciwnicy Czarnych do najtrudniejszych nie należeli, ale trener podkreśla, że o żadnym lekceważeniu nie było mowy. - Na początku sezonu mówiłem już, że nie możemy składać deklaracji w stylu "mamy pewne punkty, bo jedziemy do Kielc, bo Będzin przyjeżdża do nas". W poprzednim roku kilka razy dostaliśmy zimny prysznic, dlatego teraz każdy mecz jest dla nas ciężki i mobilizujemy się w nim na sto procent - jasno stawia sprawę nasz rozmówca.
W Lotosie Treflu Gdańsk nie brakuje znanych nazwisk, jak chociażby Mateusz Mika, Piotr Gacek czy Andrea Anastasi. Radomianie nie zamierzają jednak sobie nic z tego robić. - Wszystkich przeciwników szanujemy, ale nie mamy kompleksów przed nikim i w swojej hali nie możemy się nikomu kłaniać. Wychodzimy na boisko zawsze po to, by wygrać, i to najlepiej za trzy punkty - jasno stawia sprawę Robert Prygiel. Czy dla Wojskowych ma znaczenie fakt, że nie muszą podróżować, tylko mogą się skupić na trenowaniu w Hali MOSiR-u? - Gdańszczanie mają jeden dzień odpoczynku więcej, bo swój mecz rozgrywali w piątek, ale z drugiej strony czeka ich długa podróż. Także szanse są równe. Myślę, że jest możliwość, byśmy cieszyli się z kolejnych punktów, taki jest cel naszej ciężkiej pracy - zapowiada szkoleniowiec Czarnych.