Do meczu drugiej kolejki PlusLigi zarówno zespół z Rzeszowa jak i Bielska-Białej podszedł ze sporym osłabieniem. W meczowej dwunastce po stronie gospodarzy po raz kolejny zabrakło Krzysztofa Ignaczaka, Fabiana Drzyzgi, Oliega Achrema oraz Russell Holmesa. Z kolei po stronie gości zabrakło Jose Luis Gonzaleza.
[ad=rectangle]
Dominacja wicemistrzów Polski była widoczna od samego początku spotkania. Po skończeniu przechodzącej piłki przez Rafała Buszka oraz złapaniu potrójnym blokiem Kamila Kwasowskiego, siatkarze Asseco Resovii Rzeszów wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu (5:3). Podopieczni Andrzeja Kowala raz złapanej przewagi nie wypuścili do końca seta. Pojedyncze ataki Wojciecha Ferensa i Bartosza Buniaka nie pozwoliły na jakikolwiek kontakt z przeciwnikiem. Świetna dyspozycja siatkarzy z Podkarpacia najbardziej była widoczna w polu serwisowym, gdzie kilkakrotnie punktowali przeciwników. Do tak wysokiej wygranej w pierwszym secie przyczynił się między innymi Dawid Dryja, zdobywając dwa oczka w tym elemencie (25:15).
Natomiast w początkowej fazie drugiego seta sytuacja diametralnie zmieniła się po wysokiej wygranej w pierwszej partii, do rzeszowskiego zespołu wdarło się rozluźnienie co pozwoliło na odskoczenie bielszczanom na 2 oczka od przeciwnika (1:3). Sytuacja zmieniła się tuż przed drugą przerwą techniczną, kiedy po błędzie własnym BBTS-u oraz asie serwisowym Jochena Schoepsa, bielszczanie stracili przewagę na rzecz gospodarzy (14:13). Rozpędzeni rzeszowianie w jednym ustawieniu zdołali zdobyć 5 punktów z rzędu (18:13), co sprawiało wrażenie bezproblemowego zakończenia seta korzystnym wynikiem. Jednak w decydującej fazie partii przy zagrywce Wojciecha Sobali, podopieczni Piotra Gruszki zdołali dogonić wicemistrza i zaserwować kibicom zebranym na Hali Podpromie nerwową końcówkę. Seta zakończył skuteczny atak Marko Ivovicia (25:23).
Trzecią partię zespół BBTS-u rozpoczął od gruntownych zmian w wyjściowej szóstce. Na atak został przeniesiony Kamil Kwasowski, z kolei jego miejsce na przyjęciu zajął Serhiy Kapelus. Na boisko wrócił również Grzegorz Pilarz.
W trzecim secie podobnie jak w poprzednim - gra obu zespołów falowała. W efekcie co chwila zmieniał się zespół prowadzący wynik. Istotnym momentem na przestrzeni całego spotkania było wejście w pole serwisowe Wojciecha Sobali. Środkowy drużyny gości swoimi dobrymi zagrywkami nie tylko odrobił straty, co pozwolił odskoczyć swojemu zespołowi na trzy oczka od przeciwnika (9:12). Jednak po chwili Rafał Buszek swoimi atakami nie pozostawił złudzeń kto jest lepszym zespołem. Seta zakończył Dawid Dryja atakując ze środka (25:19).
Asseco Resovia Rzeszów - BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:15, 25:23, 25:19)
Asseco Resovia Rzeszów: Nowakowski, Tichacek, Konarski, Ivović, Buszek, Dryja, Żurek (libero) oraz Schops, Penczew, Perłowski, Lotman.
BBTS Bielsko-Biała: Gunia, Sobala, Kwasowski, Pilarz, Bućko, Buniak, Czauderna (libero) oraz Neroj, Kapelus, Błoński.
MVP: Rafał Buszek (Asseco Resovia)