Faza grupowa: od mocnego startu po plagę kontuzji i drżenie serc
ZAKSA rozpoczęła podbój Europy od pojedynku z Tours VB na własnym terenie. Kędzierzynianie rozprawili się z wymagającym rywalem nadspodziewanie łatwo. Zwyciężyli 3:0, tylko w pierwszej partii będąc zmuszonymi do większego wysiłku (26:24). W pozostałej części widowiska goście z Francji nie mieli już absolutnie nic do powiedzenia. Rewelacyjne zawody rozegrał Felipe Fonteles (16 pkt, 73 proc. skuteczności w ataku).
W drugiej kolejce polski zespół wyjechał do Belgradu na pojedynek z Crveną Zvezdą. Serbska ekipa, złożona z bardzo młodych zawodników, pełniła w grupie C rolę kopciuszka. Siatkarze Daniela Castellaniego nie mieli żadnego problemu z pokazaniem jej miejsca w szeregu i po raz kolejny wygrali bez straty seta. Rywale w żadnym z nich nie uzyskali choćby 20 oczek. Jedynym minusem tego spotkania była kontuzja łydki Łukasza Wiśniewskiego.
Po przystawkach przyszedł czas na danie główne, czyli dwumecz z Trentino Volley. Do pierwszego starcia doszło na ziemi włoskiej. ZAKSA przystąpiła do niego osłabiona brakiem Wiśniewskiego oraz Piotra Gacka, który musiał poddać się operacji wyrostka robaczkowego. Na pozycji libero zastąpił go Serhij Kapelus. Ukrainiec oraz jego koledzy nie przestraszyli się się bardziej utytułowanego przeciwnika. Ostatecznie jednak po zaciętej walce 3:0 triumfowali gracze z Trydentu, solidarnie wygrywając każdą z odsłon 25:22.
Do rewanżu doszło tydzień później. Po kędzierzyńskiej stronie nadal do gry niezdolni byli Wiśniewski z Gackiem, a na domiar złego urazu nabawił się także Fonteles. Brazylijczyk został wpisany do protokołu, ale dał tylko dwie krótkie zmiany. Pomimo tych absencji, polska drużyna była blisko sprawienia niespodzianki. Zmiennicy, na czele z młodym libero Łukaszem Koziurą, spisali się bez zarzutu, lecz po zaciętym boju 3:1 zwyciężyli goście. Do sukcesu poprowadził ich duet Osmany Juantorena - Jan Stokr (łącznie 37 pkt, śr. skuteczność w ataku 62 procent).
W piątej serii spotkań na Opolszczyznę przyjechała (autokarem) młodzież ze stolicy Serbii. ZAKSA rozpoczęła te zawody mocno zdekoncentrowana, przez co miała sporo kłopotów z wygraniem pierwszej partii (25:23). Później było już z górki, a cały mecz trwał "godzinę z prysznicem".
Losy awansu zespołu z Kędzierzyna-Koźla do fazy pucharowej ważyły się do ostatniej kolejki. Przepustkę do najlepszej dwunastki dawało zwycięstwo w Tours. Decydująca batalia nie rozpoczęła się po myśli kędzierzynian, którzy przegrali inauguracyjną odsłonę 23:25. Wobec takiego obrotu spraw, Castellani zdecydował się posłać do walki Fontelesa. Reprezentant Canarinhos rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych, ponieważ nie był jeszcze w stu procentach sprawny. Posunięcie Argentyńczyka okazało się strzałem w dziesiątkę. Brazylijczyk po raz kolejny okazał się praktycznie nie do zatrzymania (12/19 w ataku, 2 asy), a jego wejście odmieniło bieg wydarzeń. Drugim ojcem sukcesu okazał się środkowy Jurij Gladyr (16 pkt), stanowiący olbrzymie zagrożenie między innymi w polu serwisowym (4 asy).
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
[nextpage]I runda play-off: ułańska szarża zakończona powodzeniem
W pierwszej rundzie play-off los skojarzył ZAKSĘ z Noliko Maaseik. Początek rywalizacji nastąpił 16 stycznia w Polsce. Gospodarze wystartowali z wielkim animuszem, zwyciężając w pierwszym secie 25:16. Od tej chwili było już tylko trudniej. Kolejne dwie partie kończyły się grą na przewagi. Za każdym razem obronną ręką wyszli jednak kędzierzynianie, zapewniając sobie tym samym niezłe położenie przed rewanżem.
Przez większą część drugiej potyczki dominującą stroną byli Belgowie. Wszystko nieuchronnie zmierzało do złotego seta, ponieważ prowadzili oni już 2:1 w setach i 24:21 w czwartym. W najmniej spodziewanym momencie nastąpiło niesamowite przebudzenie ZAKSY. Obroniła kilka piłek meczowych, wyrównała na 2:2, a następnie rozstrzygnęła tie-breaka na swoją korzyść (15:13) i wywalczyła promocję do kolejnego etapu.
II runda play-off: koncert w tureckim piekle
Ostatnią przeszkodą na drodze do Final Four okazał się Arkas Izmir. Walka o awans ponownie rozpoczęła się w naszym kraju. Drużyna Glenna Hoaga zawiesiła poprzeczkę bardzo wysoko. Losy pierwszego spotkania rozstrzygnęły się dopiero po tie-breaku, wygranym przez ZAKSĘ 15:9. Gwiazdą tego meczu okazał Wiśniewski, autor 18 punktów (12 atakiem, 4 blokiem, 2 zagrywką).
Do Turcji kędzierzynianie pojechali z minimalnym komfortem psychicznym, ponieważ w razie niepowodzenia otrzymaliby drugą szansę w złotym secie. Nie była ona potrzebna, ponieważ siatkarze Castellaniego rozegrali w Izmirze jeden z najlepszych pojedynków w sezonie 2012/2013. Nie licząc chwili dekoncentracji w końcówce trzeciego seta, zagrali niemalże perfekcyjnie. Przezwyciężyli nieustanny napór ze strony Libermana Agameza, wygrali na niezmiernie gorącym terenie 3:1 i mogli rezerwować bilety lotnicze do Omska. Klasą samą w sobie był Antonin Rouzier. Francuski bombardier zdobył aż 27 punktów, przy świetnej skuteczności 61 procent.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
[nextpage]Półfinał: brak recepty na wszędobylskiego Bułgara
Cwetan Sokołow - to nazwisko śmiało może śnić się kędzierzynianom po nocach. W meczu 1/2 finału, siatkarz Bre Banca Lannutti Cuneo występował na dwóch różnych pozycjach. Podczas pobytu w pierwszej linii spełniał rolę środkowego, natomiast w pozostałych ustawieniach grał jako atakujący. Taka sytuacja w żadnym stopniu nie wpłynęła na jakość realizacji jego podstawowego obowiązku, czyli kończenia akcji. Bułgar skutecznie wykończył aż 19 z 26 otrzymanych piłek (73 proc.), w tym kilka niezmiernie ważnych w tie-breaku. ZAKSA doprowadziła do piątego seta dzięki heroicznej walce. Decydującą odsłonę rozpoczęła jednak w najgorszy z możliwych sposobów, od wyniku 1:5, i już ani na chwilę nie zdołała zmienić niekorzystnego biegu wydarzeń.
Mecz o 3. miejsce: prąd odcięty po drugim secie
Polski zespół z całą pewnością nie był faworytem w potyczce o "brąz" z Zenitem Kazań. Siatkarze z Opolszczyzny podjęli rękawice, dzięki czemu zdołali zwyciężyć 25:22 w drugiej partii i napsuć przeciwnikowi sporo krwi w pierwszej. Od stanu 1:1 w setach na parkiecie istnieli już tylko zawodnicy Władimira Alekno. Ścianę nie do przejścia stanowił dla naszych przyjmujących amerykański środkowy David Lee, który został uznany najlepiej blokującym Final Four.
Kędzierzynianom na osłodę przypadły dwie inne nagrody indywidualne: najlepiej atakującego dla Rouziera oraz najlepiej serwującego dla Fontelesa.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
[nextpage]Wyniki ZAKSY w Lidze Mistrzów 2012/2013:
Faza grupowa:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Tours VB 3:0 (26:24, 25:19, 25:16)
Crvena Zvezda Belgrad - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (18:25, 15:25, 19:25)
Trentino Volley - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:22, 25:22, 25:22)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trentino Volley 1:3 (24:26, 15:25, 25:16, 23:25)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Crvena Zvezda Belgrad 3:0 (25:23, 25:19, 25:14)
Tours VB - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:23, 18:25, 23:25, 21:25)
I runda play-off:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Noliko Maaseik 3:0 (25:16, 29:27, 27:25)
Noliko Maaseik - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:22, 18:25, 25:18, 31:33, 13:15)
II runda play-off:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Arkas Izmir 3:2 (25:19, 22:25, 25:20, 22:25, 15:9)
Arkas Izmir - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (23:25, 21:25, 25:21, 19:25)
Półfinał:
Bre Banca Lannutti Cuneo - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (24:26, 25:20, 25:20, 23:25, 15:10)
Mecz o 3. miejsce:
Zenit Kazań - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:22, 22:25, 25:20, 25:17)
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!