Czujemy się oszukani, ale nie przegraliśmy przez sędziów - komentarze po meczu PGE Skra - AZS PW

PGE Skra Bełchatów przedłużyła passę i pokonała w trzech setach AZS Politechnikę Warszawską, ale znów dały o sobie znać błędy sędziowskie.

Marcin Nowak (środkowy AZS Politechniki Warszawskiej): Gratuluję Skrze, przegraliśmy tutaj i na pewno nie byliśmy faworytem. Spodziewaliśmy się tego, ale kiedy już byliśmy naprawdę blisko i mogliśmy wygrać chociaż jednego seta, gdzie ostatnio nie przypominam sobie, żeby ktoś ze Skrą wygrał jakiegokolwiek seta czy wyszedł powyżej 20 punktów, to po raz kolejny włączyli się nasi wspaniali sędziowie. Odgwizdali dwie piłki, które w następnym secie w takiej samej sytuacji, nie zawahali się pokazać, że był aut czy była piłka po bloku. To była taka najważniejsza piłka dla nas, zrobili to w drugą stronę. Ciężko gra się ze Skrą, ale jak jest się bardzo blisko, to nikt nie pomaga.

Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry Bełchatów): Dziękuję za gratulację. Cóż ja mogę dodać do słów Marcina? Zgadzam się, bo akurat dziś były popełniane błędy na niekorzyść gości, ale jesteśmy ludźmi i każdy z nas popełnia błędy. Doświadczyliśmy tego najbardziej dwa lata temu, gdzie w kontrowersyjnej sytuacji z zespołem z Rzeszowa działo się tak, a nie inaczej. Myślę, że nie można zrzucać winy na sędziów. Oczywiście w ważnym momencie popełnią błąd, ale to jest jedna piłka, w obrazie całej gry trzeba szukać punktów gdzieś indziej.

Jakub Bednaruk (trener AZS Politechniki Warszawskiej): Na pewno robią wrażenia te ostatnie dość gładkie zwycięstwa Skry. Grają chyba teraz najlepszą zagrywką w polskiej lidze i to się później przenosi na całe granie. Wszyscy zawodnicy grają trudną zagrywkę i jeżeli my nie przyjmiemy to tak to później wygląda. Przyjechaliśmy do Bełchatowa, żeby dostać jedną szansę. Wywalczyliśmy ją, ale nie wykorzystaliśmy jej. Powrócę do tego, co mówił Marcin. Czujemy się oszukani dzisiaj, bo to były dwie piłki: jedna po bloku, gdzie atakował Adamajtis, druga kiedy atakował bez bloku Conte. To są dwa punkty, 30:28. My i tak dostaliśmy jedną szansę. Nie powiem, że przegraliśmy przez sędziów, ale to są sytuacje takie, że przy 30:28 jest to wypaczenie seta. Gratulacje, my gramy dalej. Wsiadamy do autobusu, wymagam od siebie i zawodników, że w naszych głowach ma być tylko Gdańsk. Jedziemy za tydzień do Gdańska o mecz prawdopodobnie o to, zależnie od innych wyników, kto skończy I rundę w czołowej ósemce i to dla nas najważniejszy mecz grudnia.

Miguel Falasca (trener PGE Skry Bełchatów): Jestem szczęśliwy, że znów udało się wygrać za trzy punkty. Szczególnie jestem zadowolony z gry w pierwszym secie, w drugim popełniliśmy za dużo błędów i to jedyny negatywny aspekt naszej gry. Cieszę się z uporządkowanej gry całego zespołu.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas.[b] Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

[/b]

Źródło artykułu: