Uniknąć blamażu - zapowiedź meczu Chiny - Polska

Analizując ostatnie występy reprezentacji Polski w cyklu Grand Prix, trudno mieć jakiekolwiek nadzieje na sukces w starciu z Chinkami. Celem biało-czerwonych powinno być raczej uniknięcie blamażu.

W tym artykule dowiesz się o:

Siatkarki reprezentacji Polski do meczu z Chinkami przystąpią w mizernych nastrojach, bowiem wygrana z Serbkami była zdecydowanie w zasięgu podopiecznych Piotra Makowskiego. Niestety momenty dobrej gry nie wystarczyły do zwycięstwa. Serbki triumfując za trzy punkty praktycznie zapewniły sobie awans do turnieju finałowego. Podobnie jak Chinki, dla których konfrontacja z biało-czerwonymi zapowiada się bardziej jak intensywny trening, niż rywalizacja o jakąkolwiek stawkę.

Gospodynie, które od nowego sezonu prowadzi legendarna Jenny Lang Ping, od pierwszych spotkań udowadniają, że ich celem jest powrót na podium cyklu World Grand Prix po sześciu latach nieobecności. Takie zresztą zadanie postawili przed zespołem działacze chińskiej federacji, podpisując kontrakt z jedną z najlepszych trenerek na świecie. - W Chinach Jenny Lang Ping jest kluczem do sukcesu. Była fenomenalną zawodniczką, podobnie jak teraz jest trenerem. Ona po prostu czuje grę. Wie, jak należy grać i jak trenować. Ona jest jedną z najlepszych w tym co robi. Chiński zespół ma wielkie szczęście, że prowadzi go Jenny. Wiele się od niej nauczyłam i to dzięki niej m.in. udało mi się zdobyć srebrny medal olimpijski w Pekinie - przyznała na łamach serwisu fivb.com była libero reprezentacji Stanów Zjednoczonych Stacy Sykora.

Jenny Lang Ping skutecznie odbudowała Chiński zespół po ostatnich niepowodzeniach (fot. FIVB)
Jenny Lang Ping skutecznie odbudowała Chiński zespół po ostatnich niepowodzeniach (fot. FIVB)

Polską ekipę czeka więc nie lada wyzwanie. Tym bardziej, że ostatnie spotkania w wykonaniu biało-czerwonych bezlitośnie obnażyły wszystkie słabości nowo budowanej drużyny. Fatalne przyjęcie oraz brak skutecznego ataku to elementy, które są niezbędne w walce z grającymi niezwykle ofiarnie i skutecznie w obronie Azjatkami. Jak pokazało starcie z Japonią w Płocku, bez tego trudno myśleć o nawiązaniu z nimi równorzędnej walki. W przypadku meczu z Chinkami, zadanie wydaje się być o tyle trudniejsze, że zespół ten jako jeden z nielicznych na kontynencie dysponuje wieloma zawodniczkami mierzącymi powyżej 180 cm wzrostu. Przewaga bloku niekoniecznie więc musi być po stronie biało-czerwonych.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Sztab szkoleniowy reprezentacji Polski ma spory ból głowy. W ostatnim czasie kompletnie zawodzą bowiem Joanna Kaczor i Karolina Różycka, które przeciwko Serbkom po raz kolejny udowodniły jak bardzo daleko jest im do "formy reprezentacyjnej". W meczu z podopiecznymi Zorana Terzicia zawiodła również Katarzyna Konieczna, która poziomem dostosowała się niestety do swoich koleżanek. W tej sytuacji Piotr Makowski będzie musiał podjąć niezwykle trudną decyzję, czy Katarzynę Skowrońską-Dolatę desygnować do gry na pozycji atakującej, przyjmującej, czy wobec zbliżających się mistrzostw Europy oszczędzić liderkę naszego zespołu i posadzić ją na ławce rezerwowych, dając szansę pozostałym siatkarkom na odbudowanie zaufania.

W dotychczasowej historii spotkań obu reprezentacji bilans jest zdecydowanie korzystniejszy dla zespołu z Azji. Siatkarki zza Wielkiego Muru na 11 meczów zwyciężały aż w 9-krotnie. Biało-czerwonym tylko dwa razy udało się rozstrzygnąć mecze na swoją korzyść. Miało to miejsce w 2007 i 2009 roku w Honkongu. Ostatnie trzy starcia kończyły się jednak gładkimi zwycięstwami Chinek. Czy tym razem będzie podobnie? Wszystko wskazuje na to, że tak. Sympatykom naszego zespołu pozostaje wiec wierzyć, że złą passę uda się jednak przerwać.

[b]Chiny - Polska sobota, 16 sierpnia 2013 godz. 13:30

[/b]

Komentarze (2)
Ankaaa
16.08.2013
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Wierzyć... JA ciągle wierzę, ale jak widzę, co niektóre zawodniczki robią na boisku, to można się załamać. Jeżeli Skowrońska nie odetchnie do jutra, to my jesteśmy w czarnej... dziurze. Wierzę, Czytaj całość