Trener Andrea Anastasi nikogo nie zmienił w wyjściowej szóstce reprezentacji Polski w porównaniu do piątkowego spotkania, które Polska przegrała po tie-breaku. Natomiast selekcjoner Francji dokonał w swojej drużynie korekty na pozycji rozgrywającego, gdzie Rafaela Redwitza zastąpił Benjamin Toniutti, oraz atakującego wprowadzając Mariena Moreau za Mory'ego Sidibe.
Sam początek niedzielnego pojedynku w Tuluzie, pomiędzy Francuzami a Polakami, był wyrównany (6:6). Żadna ze stron nie potrafiła wyjść na kilku punktowe prowadzenie aż do drugiej przerwy technicznej (16:15), po której to Trójkolorowi zaczęli niesamowicie grać w obronie oraz wyprowadzać skuteczne kontrataki (20:18). W drużynie prowadzonej przez szkoleniowca Laurenta Tillie szalał w defensywie libero Jenia Grebennikov, zaś w ataku brylował leworęczny przyjmujący Julien Lyneel (23:19). Grający jak z nut gospodarze nie zaprzepaścili swojej szansy i inauguracyjnego seta wygrali 25:21.
Gra obydwu ekip na starcie drugiej odsłony bardzo falowała, gdyż raz prowadzili jedni (3:2), a raz drudzy (3:5). Momentalnie Tricolores udało się dogonić Polaków i od stanu 6:6 do wyniku 10:10 rozgrywka toczyła się punkt za punkt. Od tej chwili, kiedy Michała Winiarskiego zmienił Michał Kubiak, Polska zaczęła grać z minuty na minutę coraz lepiej, a na drugiej przerwie technicznej prowadziła 16:13. Biało-czerwoni atakowali bardzo skutecznie i w końcówce II partii wypracowali sobie cztery "oczka" przewagi (15:19). Na nieszczęście reprezentacji Polski na zagrywce w drużynie francuskiej pojawił się najpierw Hardy-Dessources, a później Sidibe, którzy swoimi zagrywkami wyprowadzili swój zespół na prowadzenie 21:20. Polacy zachowali jednak na tym etapie seta więcej zimnej krwi i potrafili za sprawą skutecznych bloków przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść (23:25).
W pierwszej fazie trzeciej odsłony pojedynku, podobnie jak w poprzednich partiach, wynik był remisowy (8:8). Po zdobyciu dziesiątego punktu Francuzi przyspieszyli i wygrali cztery kolejne akcje (14:10). Siatkarze prowadzeni przez trenera Tillie czytali grę biało-czerwonych i dzięki pasywnym blokom mogli wyprowadzać skuteczne "kontry" (20:15). Przyjezdni nie byli już w stanie odmienić losów tej partii, którą Trójkolorowi zwyciężyli do 20.
Polacy podrażnieni porażką w trzecim secie, bardzo dobrze rozpoczęli czwartą część meczu, gdyż od prowadzenia 3:1. Gra reprezentacji Polski z akcji na akcję zaczęła wyglądać coraz lepiej, dzięki czemu polscy siatkarze wypracowali sobie pięć punktów przewagi (9:14). Trójkolorowi coraz bardziej się denerwowali, co przekładało się na ich błędy na zagrywce oraz w ataku (13:18). Polacy już do końca IV partii kontrolowali wydarzenia na boisku (21:25) i doprowadzili do tie-breaka.
W piątej odsłonie Francja odskoczyła Polsce na dwa punkty (4:2), lecz skuteczne bloki Andrzeja Wrony sprawiły, że na tablicy świetlnej pojawił się remis 4:4. W ekipie gospodarzy gra w ataku opierała się głównie na Earvinie N'Gapethcie, zaś w polskiej drużynie Łukasz Żygadło najwięcej piłek posyłał do Zbigniewa Bartmana (8:8). Dwa kolejne błędy podopiecznych Andrei Anastasiego dały Les Blues prowadzenie 10:8. Świetne obrony Michała Kubiaka sprawiły, że biało-czerwonym dwukrotnie udało się skontrować przeciwników (11:11). Od stanu 13:13, najpierw zagrywkę popsuł Kubiak, zaś później swój atak skończył Lyneel (15:13) i to Trójkolorowi mogli się cieszyć ze swojego drugiego zwycięstwa w Lidze Światowej.
Francja - Polska 3:2 (25:21, 23:25, 25:20, 21:25, 15:13)
Francja: Toniutti, Moreau, Hardy-Dessources, Le Roux, Lyneel, N'Gapeth, Grebennikov (libero) oraz Sidibe, Redwitz, Le Goff.
Polska: Żygadło, Bartman, Nowakowski, Możdżonek, Winiarski, Kurek, Ignaczak (libero) oraz Ruciak, Kubiak, Jarosz, Wrona.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)