LE kobiet: Niemki deklasują, Turcja na dnie

Niedzielne wyniki Ligi Europejskiej siatkarek nie przyniosły większych zaskoczeń. Niespodziewane są za to rezultaty. Bardzo wstydliwą porażkę poniosły Serbki.

W tym artykule dowiesz się o:

W normalnych warunkach pierwsze niedzielne starcie w grupie A byłoby uznane za co najmniej ciekawy mecz. Bułgarki mierzyły się z Turczynkami, które w tegorocznej edycji Ligi Europejskiej nie dysponują najmocniejszym składem, przygotowując się do najważniejszych imprez w tym sezonie. Z kolei ekipa z Bałkanów w tym roku dopiero zadebiutuje w World Grand Prix, ale finał mniej prestiżowych rozgrywek zostanie rozegrany w Warnie, stąd mobilizacja w szeregach biało-zielono-czerwonych.

Mimo to pierwszy set spotkania był popisem w wykonaniu zespołu znad Bosforu. Turczynki wrzuciły wyższy bieg w połowie partii i wygrały 21:12. Kolejne części gry padły już łupem Bułgarek, które zgarnęły komplet punktów i umocniły się na prowadzeniu w grupie A. Z kolei Turczynki, dość niespodziewanie, znalazły się na dnie.

Po mijającym weekendzie nieco bliżej Final Four są również siatkarki z Rumunii, które w niedzielę ograły Węgierki. W bezpośrednim starciu okazały się lepsze dopiero po tie-breaku. Zespoły mają tyle samo punktów, jednak zwyciężczynie niedzielnej konfrontacji mają więcej zwycięstw na swoim koncie oraz lepszy bilans setów.

Bułgaria - Turcja 3:1 (12:21, 21:15, 21:17, 21:14)
Bułgaria:

Nikołowa, Kitipowa, Koewa, Rusewa, Karakaszeewa, Kolewa, Filipowa M. (libero) oraz Nenowa, Zarkowa.
Turcja:
Guler, Uygur, Karakoyun, Yilmaz, Yurtdagulen, Bilge, Ersari (libero) oraz Alikaya, Kayacan.

Rumunia - Węgry 3:2 (19:21, 21:15, 17:21, 21:11, 15:10)

Rumunia: Baciu, Calota, Nemtanu, Salaoru, Ilie, Onyejekwe, Trica (libero) oraz Miclea.
Węgry: Milovits, Sandor, Dobi, Liliom, Nagy E., Nagy M., Koetel (libero) oraz Szakmary, Talas, Pallag, Szeles, Kovacs.

***

Od zwycięstwa do zwycięstwa w grupie B kroczą Belgijki. Zbierane od lat doświadczenie zaczyna procentować, choć w niedzielę ekipa z centrum Starego Kontynentu miała stosunkowo łatwe zadanie. Organie Izraela zajęło im niecałą godzinę. Reprezentacja Belgii miała przewagę w każdym elemencie, jednak szczególną różnicę widać było w polu serwisowym oraz na bloku. Już po drugim weekendzie zmagań można zaryzykować stwierdzenie, że tylko kataklizm odbierze Belgijkom awans do najlepszej czwórki turnieju.

O turnieju rozgrywanym przed własną publicznością jak najszybciej zapomnieć będą chciały Serbki, które wcześniej doznały już jednej porażki, a na zakończenie w kompromitujący sposób uległy Niemkom. Skład aktualnych mistrzyń Europy daleki jest od optymalnego, ale serbskiej młodzieży nie zwalniało to od walki w starciu z solidnie przygotowanymi Niemkami. Ostatecznie gospodynie w dwóch setach nie potrafiły pokonać bariery 10 punktów, a w całym pojedynku zapisały na swoim koncie jedynie 32 "oczka"!

Belgia - Izrael 3:0 (21:12, 21:17, 21:15)

Belgia: Leys, Aelbrecht, van Hecke, Vandesteene, Bland, van de Vyver, Courtois (libero) oraz Coolman, Biebauw, Grobelna.
Izrael: Velikiy, Glucka A., Zur, Kolnogorow, Ponte, Rodriguez, Zinober (libero) oraz Gluck K., Szebotarow, Peham, Likaczenkowa,.

Niemcy - Serbia 3:0 (21:7, 21:16, 21:9)

Niemcy: Hanke, Brinker, Brandt, Furst, Beier, Kożuch, Thomsen (libero) oraz Engelhardt, Hippe, Kauffeldt, Weiss.
Serbia: Raonic, Savic, Helic, Bursac, Blagojević, Stevanović, Rosić (libero) oraz Kecman, Medić, Luković, Dabić.

Źródło artykułu: