W tym sezonie Asseco Resovia nie radzi sobie tak jak powinna. Zespół mistrza Polski po pięciu kolejkach polskiej ligi zajmuje dopiero piątą lokatę. W LM wygrał co prawda dwa mecze, jednak z zespołami "kopciuszkami" i to w złym stylu. Na koncie ma już porażki bez jakiegokolwiek zysku punktowego (z ZAKSĄ i Delektą). Jednak widać, iż drużyna Andrzeja Kowala we własnej hali radzi sobie zdecydowanie lepiej, niż w meczach wyjazdowych (wygrała już między innymi z Jastrzębskim Węglem).
- Na wyjazdach gramy na ten czas gorzej, ponieważ praktycznie każdy mecz zaczynamy inną szóstką. Nie ma stabilizacji i pewności w grze. Ale przyjdzie taki czas, w którym będzie równa forma i stabilny skład i wiem, że będziemy wtedy grali lepiej także na wyjazdach - przekonuje szkoleniowiec "Pasiaków".
Wydaje się jednak, iż aby obronić wywalczony rok temu tytuł, nie wystarczą tylko punkty zdobyte przed własną publicznością. Asseco Resovię czeka trudne zadanie, muszą przezwyciężyć wreszcie słaby poziom swojej gry i wrócić do formy na jaką ich stać. Czy mecz z zespołem z Częstochowy jest na to odpowiednim momentem?
AZS Częstochowa (jak co roku) kreuje się na klub - kuźnię talentów. To stąd pochodzą tacy wspaniali zawodnicy jak Piotr Nowakowski, czy Łukasz Wiśniewski. Mimo to, rzeczywistość PlusLigi okazała się niezwykle brutalna dla młodziutkich graczy drużyny. Znaczna część nowych siatkarzy w ekipie Marka Kardosa to juniorzy wypożyczeni z PGE Skry Bełchatów. Stawiają oni dopiero pierwsze kroki w PlusLidze, czego odzwierciedleniem są dotychczasowe rezultaty, Akademicy po pięciu kolejkach ekstraklasy zajmują ostatnie miejsce w tabeli, bez żadnych punktów, z tylko jednym wygranym setem (!).
Na domiar złego jednego z nielicznych, doświadczonych liderów zespołu, Dawida Murka dopadła poważna kontuzja, która wykluczyła go z gry na parę miesięcy. Problemem są też finanse, przez które klub o mało nie stracił licencji na występy w tegorocznej lidze.
- Nie mogę wymagać od chłopaków więcej, niż oni na ten moment są w stanie z siebie dać. Chciałbym mieć jakościowo lepszy zespół, ale muszę budować z tego co mam - mówił po ostatnim przegranym spotkaniu trener AZS-u (porażka z Lotosem Trefl Gdańsk 1:3). Jednak patrząc z perspektywy chimerycznej gry Asseco Resovii Rzeszów, scenariusze sobotniego spotkania mogą być różne. Rok temu to właśnie podopieczni Marka Kardosa sprawili niespodziankę, ogrywając rzeszowian na ich własnym parkiecie za trzy punkty.
Czy tym razem los będzie szczęśliwy dla niedoświadczonych graczy spod Jasnej Góry? Czy Asseco Resovia wreszcie odnajdzie swój rytm? O tym przekonamy się już w sobotę o godzinie 17.00. Na relację LIVE zaprasza jak zwykle portal SportoweFakty.pl.
Asseco Resovia Rzeszów - Wkręt-met AZS Częstochowa / sob, 10.11.2012 r., godz. 17:00