Dla obu ekip pojedynek w Arenie Legionowo będzie miał duże znaczenie. Mistrz kraju chce udowodnić, że problemy finansowe i całkowita rewolucja kadrowa nie zmieniły tegorocznych celów drużyny. Z kolei Legionovia pragnie pokusić się o pierwszą niespodziankę, by pokazać, że nie odpowiada jej pozycja kopciuszka. Choć według wielu obserwatorów siatkówki zwycięzca tego spotkania może być tylko jeden, to mecz wcale nie jest przesądzony. Siódemka ma po swojej stronie mocne atuty: ambicję, brak presji i trybuny, wypełnione entuzjastycznie nastawionymi kibicami.
Mistrz ma problemy
Ubiegłoroczny sukces Atomu Trefl Sopot rodził się w bólach. Kłopoty z płaceniem należności siatkarkom sprawiły, że kilka zawodniczek rozwiązało swoje kontrakty jeszcze przed końcem sezonu. Wielu z nich klub do dziś jest winny pieniądze. Nawet złote medale Plus Ligi Kobiet nie zatrzymały w Sopocie największych gwiazd. Zespół opuściło 10 siatkarek, m.in.: Małgorzata Kożuch, Alisha Glass, Megan Hodge i Corina Ssuschke-Voigt. Klub podziękował także za pracę włoskiemu trenerowi, Alessandro Chiappiniemu. Jego miejsce zajął Jerzy Matlak, a skład budowano właściwie od podstaw. Postawiono na mieszankę młodości z doświadczeniem, zrezygnowano z zagranicznych liderek, bo klubu nie było na nie stać. Ważnym wzmocnieniem może się okazać pozyskanie z Bank-u BPS-u Muszynianki Australijki Rachel Rourke, choć nowy szkoleniowiec podchodzi do jej umiejętności z dystansem: - Rachel faktycznie jest efektowna, ale jeśli ktoś popatrzy fachowym okiem, dostrzeże jej braki, np. w obronie, taktyce, technice. W ataku błyszczy, ale cała reszta jest na razie w powijakach - mówił w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu Jerzy Matlak. Faktem jest jednak, że zawodniczka z Antypodów już w sparingach pokazała, że to na niej spoczywać będzie ciężar gry w ataku.
Klub zapewnia, że cele zespołu pozostają takie same, jak przed rokiem. Jak się okazuje, nie są to tylko puste słowa. Atom wygrał dwa przedsezonowe turnieje: w rosyjskim Tiumeniu i w Koszalinie. - Cieszę się z takiego obrotu spraw. Pokazujemy wszystkim, którzy nie dowierzali, że z tych zawodniczek, w niektórych klubach często niechcianych lub niedocenianych, można szybko zbudować dobrą drużynę - dodał trener Matlak. Passę sześciu meczów bez porażki siatkarki z Sopotu zakończyły w Szamotułach, gdzie nie miały wiele do powiedzenia w pojedynku o Superpuchar Polski z Tauron-em MKS Dąbrowa Górnicza. Ponadto, sen z powiek szkoleniowcowi Atomu spędzają przepisy. Jak się okazuje, prawdopodobnie Jerzy Matlak nie będzie mógł skorzystać w meczu z Siódemką nie tylko z Sylwii Wojcieskiej, która uległa kontuzji, ale także ze swoich zagranicznych zawodniczek. Powodem jest nieprzesłanie certyfikatów przez Europejską Federację Siatkówki do władz ORLEN Ligi. - Jeśli nie otrzymamy ich do piątku, to występ zawodniczek w pierwszej kolejce jest wykluczony - powiedział dyrektor rozgrywek Orlen Ligi Jacek Kasprzyk w rozmowie z serwisem trojmiasto.pl.
Beniaminek bez kompleksów
- 90 procent fachowców skazuje nas na porażkę, ale ja powiem: zobaczymy. Nie jeden z potentatów połamie sobie na nas zęby - mówił na oficjalnej prezentacji Siódemki Legionowo trener Wojciech Lalek. Doświadczony szkoleniowiec ze spokojem podchodzi do debiutu swojej drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jednocześnie, realnie ocenia jej szanse: - Ucieszy mnie każde zwycięstwo i każda niespodzianka, bo o nie też musimy się starać, by pozostać w gronie zespołów z najwyższej ligi. To jest mój cel na teraz: utrzymać się, bez konieczności walki w barażach. Zająć to miejsce 1-8, a dla nas wszystkich konkretnie 6-8. Do tego będziemy dążyć - zapewniał w wywiadzie dla sportowefakty.pl. Wtórują mu również jego podopieczne, w tym wychowanka Legionovii, Iga Chojnacka: - Jest duża różnica poziomów pomiędzy pierwszą ligą a Orlen Ligą. Mam jednak nadzieję, że cały zespół się odnajdzie w nowej rzeczywistości i coś w ekstraklasie ugramy. Liczę, że wygramy jak najwięcej spotkań i zostaniemy w Orlen Lidze na kolejny sezon. Wiadomo, że beniaminek zawsze jest spisywany na straty, ale my chcemy się utrzymać - zapewniała młoda przyjmująca.
- Jesteśmy, po Muszynie, najmniejszym ośrodkiem miejskim, który posiada drużynę w ekstraklasie - powiedział na prezentacji zespołu prezes Legionovii, Sławomir Supa. I dodał: - Wierzymy w ten zespół. Czy wola walki i determinacja wystarczą, by przeciwstawić się mistrzowi Polski? Odpowiedź na to pytanie już w piątkowy wieczór.
Siódemka Legionovia Legionowo - Atom Trefl Sopot / pt, 5.10.2012 r. godz. 20:00