Dwunasta kolejka PlusLigi była niezwykle szczęśliwa dla graczy Delecty Bydgoszcz, którzy sięgnęli po zwycięstwo 3:2 w meczu z Jastrzębskim Węglem. Trener bydgoszczan, Piotr Makowski, uważa, że o zwycięstwie jego teamu zadecydowała mniejsza ilość popełnionych błędów własnych. - W statystykach lepiej wyglądało Jastrzębie. Jednak my nie popełnialiśmy błędów w ważnych momentach meczu, choćby w końcówkach. Im zdarzało się popsuć zagrywki. W piątym secie to była loteria - zaznacza na łamach Gazety Pomorskiej trener.
Bydgoszczanie ostatecznie wygrali 3:2, choć pierwsze dwa sety padły ich łupem i pojawiła się szansa nawet na zwycięstwo za trzy punkty. - W czwartym secie prowadziliśmy 13:9, 14:11 i 19:17, ale sami się wkręciliśmy w tie-breaka. Brakowało nam kończącego ataku w kluczowych momentach. Nie można zapominać, że niezwykle skutecznie grał Łasko - zauważa Makowski.
Następnym przeciwnikiem bydgoszczan będzie już w sobotę Indykpol AZS Olsztyn, który w tym sezonie zawodzi. - Spokojnie, poradzimy sobie - mówi trener o przygotowaniach do tego spotkania. - Sekret zwycięstw jest prosty: jeśli gra równo cały zespół, wtedy jest duża szansa na wygraną. Jeśli jakiś element zawodzi, wtedy jest trudno - dodał na koniec, licząc wyraźnie, że i tym razem jego ekipa będzie górą.
Makowski: Wkręciliśmy się w tie-breaka
W ramach dwunastej kolejki PlusLigi Delecta Bydgoszcz odniosła zwycięstwo 3:2 nad Jastrzębskim Węglem. Bydgoszczanie byli bliscy zdobycia nawet trzech punktów. - Sami się wkręciliśmy w tie-breaka - uważa Piotr Makowski, trener drużyny z Bydgoszczy.