W trzecim secie niedzielnego pojedynku (Resovia prowadziła już w partiach 2:0) przy stanie 5:5 sędziowie dopisali zdobyty punkt Asseco Resovii, zamiast Indykpolowi AZS Olsztyn. Kilka minut później, po interwencji Tomaso Totolo punkt przyznano również Akademikom, nie zmieniając jednocześnie stanu punktowego rzeszowian. W efekcie Resovia do końca wygranego do 22 seta miała na koncie o oczko za dużo.
Zgodnie z ligowymi przepisami, akcje powinny być cofnięte do momentu, kiedy popełniono błąd. Tak się jednak nie stało. Dlatego też niewykluczone, że AZS Olsztyn będzie domagał się powtórki meczu. - Nie chciałbym komentować tego, czy taki protest będzie, czy nie. Pozostawiam to władzom klubu. Jeśli chodzi o samą sytuację, to rzeczywiście była kontrowersyjna - przyznał w rozmowie z Gazetą Wyborczą atakujący AZS, Wojciech Winnik.
Więcej w Gazecie Wyborczej