Ireneusz Mazur dla SportoweFakty.pl: Skrzydła uratowały Jastrzębski Węgiel

Podopieczni Lorenzo Bernardiego pokonali w pierwszym meczu o awans do Final Four Ligi Mistrzów Noliko Maaseik po tie-breaku. To jednak dopiero połowa sukcesu. Wszystko rozstrzygnie się w meczu rewanżowym na parkiecie rywala wicemistrzów Polski.

- Zgodnie z oczekiwaniami, nasza drużyna napotkała twardo i konsekwentnie grającego rywala. Noliko Maaseik było bardzo dobrze przygotowane do tego meczu pod względem taktycznym. Przez dłuższy okres czasu Jastrzębski Węgiel nie mógł znaleźć sposobu na zdyscyplinowanie i spokojnie grającą belgijską drużynę. Na szczęście wejście Mitji Gaspariniego i Marcina Wiki spowodowało, że skrzydła jastrzębian zaczęły funkcjonować tak jak powinny i cały zespół odżył na nowo. To te skrzydła nadały rytm drużynie w wyścigu po końcowe zwycięstwo. Do połowy czwartej partii zagrożeniem dla przeciwników byli jedynie nasi środkowi. W drugiej części spotkania, gra podopiecznych Lorenzo Bernardiego była znacznie bardziej urozmaicona, a presja zagrywką i na siatce zrobiła swoje - komentował wygrane 3:2 spotkanie Jastrzębskiego Węgla z Noliko Maaseik Ireneusz Mazur.

Pierwsze sety nie zapowiadały szczęśliwego końca dla wicemistrzów Polski. Jastrzębianie wygrali wprawdzie drugą partię, ale popełniali zastraszającą ilość prostych błędów i trudno było dostrzec pozytywy w ich grze. Od połowy czwartego seta nastąpiła jednak "nieoczekiwana zmiana miejsc" i to podopieczni Vitala Heynena popełniali proste błędy i seriami tracili punkty. - Nie wiem czym się kierował szkoleniowiec Noliko, może drobnym urazem, ale duży wpływ na postawę belgijskiej ekipy miało zejście z boiska Mory Sibide. Został on zastąpiony Nielsem Klapwijkiem, który nie spełnił oczekiwań. Było to widoczne szczególnie w piątej partii - dziwił się były selekcjoner reprezentacji Polski seniorów, który zdobył w wspólnie z najsłynniejszym siatkarskim rocznikiem w Polsce (1977) złoty medal Mistrzostw Świata Juniorów w Bahrajnie.

Jeden krok w kierunku włoskiego Bolzano, gdzie odbędzie się Final Four tegorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów został zrobiony. Trzeba zrobić jeszcze jeden. Będzie łatwiejszy czy trudniejszy? - Nie ma kompletnie znaczenia sam wynik w setach. Świat obiegnie wiadomość, że pierwszy pojedynek o awans do najlepszej czwórki rozgrywek wygrał Jastrzębski Węgiel i to się teraz liczy. To bardzo pozytywny zastrzyk dla całej siatkówki w Polsce, jak i oczywiście dla tego górniczego klubu. W meczu rewanżowym siatkarze z Maaseik będą mieli większy bagaż, jeśli chodzi o psychologiczną stronę pojedynku. Pamiętać jednak należy, że zagrają u siebie. To bardzo groźny zespół, który potrafił pokonać na własnym parkiecie między innymi Bre Banca Lannutti Cuneo. Dla mnie receptą na zwycięstwo w Belgii jest odważna gra i trafiony skład. Tam już nie można szukać zawodników do gry w trakcie trwania meczu - zakończył rozmowę z portalem SportoweFakty.pl Ireneusz Mazur.

Komentarze (0)