Pierwszy punkt meczu zdobyły gospodynie po asie serwisowym Bahar Toksoy, jednak później m.in. znakomity pojedynczy blok Bereniki Okuniewskiej zatrzymał atak z drugiej linii ekipy ze Stambułu. Bardzo dobra gra na bloku pozwoliła bielszczankom wyjść na trzypunktowe prowadzenie (6:3). Jeszcze jeden świetny blok Jolanty Studziennej i Katarzyny Skorupy pozwolił bielskim siatkarkom zejść na pierwszą przerwę techniczną z tą właśnie przewagą (8:5).
Kolejny fragment spotkania to okres długich wymian, jednak na korzyść polskiego zespołu. Nie myliły się ze skrzydeł Natalia Bamber i Anna Werblińska, co pozwoliło przyjezdnym wyjść na prowadzenie 13:9. Zaskoczony takim obrotem spraw trener Giovanni Guidetti poprosił swoje zawodniczki do siebie. Aluprof wciąż grał swoją siatkówkę, znakomicie stawiając blok (16:10). Wkrótce w kolejnej akcji bielska "ściana" zatrzymała atak rywalek i włoski opiekun VakifGünes ponowie wziął czas na żądanie. Przy stanie 13:18 fantastyczną akcję wykończyła Werblińska, a wcześniej jej koleżanki kilka razy wychodziły z opresji w obronie. Jak bardzo bielszczankom zależało na wygraniu pierwszej partii, pokazała akcja przy stanie 16:20, kiedy świetna obrona Anny Kaczmar (piłka przyjęta praktycznie z kwadratu dla rezerwowych) pozwoliła dograć piłkę do Werblińskiej, a ta bez namysłu zaatakowała na wolne pole Turczynek. W końcówce seta zrobiło się wprawdzie trochę nerwowo, głównie za sprawą kapitalnych ataków praktycznie z miejsca Małgorzaty Glinki-Mogentale, jednak ostatnie słowo należało do BKS-u. Ze środka na 25:22 uderzyła w wolne pole Berenika Okuniewska.
Podrażnione porażką w pierwszej partii siatkarki VakifGunes od początku drugiego seta rozpoczęły odważniej. Po nieudanym serwisie Anny Werblińskiej prowadziły 8:5. Nadal jednak w bielskim teamie bardzo dobrze radził sobie środek i to właśnie po uderzeniu z krótkiej bez bloku przez Berenikę Okuniewską przewaga gospodyń wynosiła już tylko dwa oczka (9:7). W szeregach tureckiej ekipy znakomicie radziła sobie Glinka-Mogentale, która atakowała z niesamowitą siłą, nie do obrony dla przeciwniczek (13:10). Po ataku Toksoy i asie serwisowym Mai Poljak zrobiło się już 16:11 dla miejscowych i sytuacja w partii zmierzała do odwrotnego finału niż w pierwszym secie.
Na krótko bielszczanki odrobiły dystans do Turczynek, bowiem te utrzymywały kilkupunktową przewagę (20:17 po ataku Bamber). W kolejnych akcjach na zmianę punkty zdobywały oba zespoły, lecz im bliżej końca partii, tym bliższe zwycięstwa były zawodniczki ze Stambułu. Jeszcze sygnał do odrabiania strat dała Werblińska skutecznym lobem nad blokiem. Ostatecznie triumfowały Turczynki 25:20.
Kolejną odsłonę polska drużyna rozpoczęła z Joanną Frąckowiak w składzie i szybko objęła prowadzenie 2:0 po udanych atakach. Ostatni polski zespół walczący jeszcze o awans do fazy play-off 6 Ligi Mistrzyń wyszedł na prowadzenie 6:2, ponownie grając taką siatkówkę, jaką zaprezentował w pierwszej odsłonie. Szybko zrobiło się 8:3 na tablicy wyników. Siatkarki z Bielska-Białej bardzo dobrze ustawiały się do bloku, odważnie grała Frąckowiak. Po kolejnym podwójnym bloku na rywalkach polski zespół prowadził już 13:7. Nieliczne skuteczne akcje VakifGünes wiązały się później z zepsutymi zagrywkami tego zespołu. Aluprof prowadził już 16:10 i po raz kolejny w tym meczu pojawiła się niezwykła szansa dla podopiecznych Grzegorza Wagnera na wygranie seta.
Niestety, turecka ekipa zbliżyła się na dwa punkty po świetnym pojedynczym bloku Gözde Sonsirmy na Frąckowiak (16:18). Kapitan VakifGünes wkrótce uratowała swój zespół z ogromnej opresji. Wybiła piłkę znajdującą się już po stronie przeciwniczek, czego nie wykorzystały przyjezdne, dodatkowo zablokowane przez Turczynki. Po ataku z obejścia Poljak zrobiło się nerwowo po stronie gości (19:21). Cała przewaga BKS-u stopniała po ataku z lewego skrzydła Glinki-Mogentale. To właśnie reprezentantka Polski mocnym atakiem w następnej akcji dała upragnione prowadzenie siatkarkom ze Stambułu (22:21). Z wyniku 18:21 zrobiło się 24:21. Ostatni cios zadała Sonsirma. BKS stracił siedem punktów z rzędu (!) i tylko do siebie siatkarki z Bielska-Białej mogły mieć pretensje za niewykorzystaną szansę wygrania partii.
Czwartego seta od wyniku 5:1 rozpoczęły siatkarki z Turcji, które uśmiechnięte i na dużym luzie zdobywały kolejne punkty. Wyraźnie zdekoncentrowane podeszły do tej odsłony bielszczanki, które nie mogły otrząsnąć się po straconej szansie w poprzednim secie. Znów świetnie i co najważniejsze celnie atakowała Glinka-Mogentale.
Po dwóch asach serwisowych Poljak, VakifGünes prowadził już 8:4. Losy meczu próbowała odwrócić jeszcze Frąckowiak, bowiem niewidoczna od pewnego momentu była Werblińska. Po znakomitym ataku z drugiej linii Jeleny Nikolić ekipa Guidettiego miała już pięciopunktową przewagę nad rywalem (14:9). 16. oczko zdobyła niezawodna Glinka-Mogentale. W końcówce seta gospodynie powiększały przewagę, która w pewnym momencie wynosiła osiem punktów (22:14). Ostatecznie BKS przegrał do 18 i w całym meczu 1:3. Tym samym to ekipa ze Stambułu awansowała dalej w Lidze Mistrzyń.
VakifGünes TTelekom: Gözde Sonsirma, Małgorzata Glinka-Mogentale, Özge Cemberci Kirdar, Bahar Toksoy, Jelena Nikolić, Maja Poljak, Gizem Güresen (libero) oraz Güldeniz Önal, Nilay Özdemir Benli, Melis Gürkaynak, Seray Altay.
BKS Aluprof: Anna Werblińska, Karolina Ciaszkiewicz, Berenika Okuniewska, Katarzyna Skorupa, Jolanta Studzienna, Natalia Bamber, Agata Sawicka (libero) oraz Anna Kaczmar, Joanna Frąckowiak, Gabriela Wojtowicz.
Sędziowie: Luca Sobrero (Włochy), Ignat Mitev (Bułgaria).
Pierwszy mecz: 3:1 (awans VakifGünes TTelekom do fazy play-off 6 Ligi Mistrzyń)