W środę siatkarki Banku BPS Muszyna po zaciętym pojedynku z ekipą MC-Carnaghi Villa Cortese, mogły wznieść w górę ręce w geście triumfu. Mimo ostatecznej porażki 2:3 we Włoszech, o awansie Mineralnych zadecydował triumf w złotym secie. - Cały czas mieliśmy w perspektywie możliwość zwycięstwa po złotym secie i wykorzystaliśmy ją. Mogliśmy rozstrzygnąć sprawę awansu już wcześniej, bo w tie-breaku była przecież piłka meczowa dla nas. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło - mówił szkoleniowiec polskiej ekipy, Bogdan Serwiński.
Akcja podczas pojedynku zmieniała się niczym w kalejdoskopie, a każdy set miał swoją osobną historię. Kibice nie mogli uwierzyć w tak wielkie wahania formy. - Mecze decydujące o być albo nie być zawsze rządzą się innymi prawami. Dziś przegrywający odpadał z gry. Z tego powodu w hali było bardzo nerwowo i nawet zawodniczki wysokiej klasy popełniały błędy - zauważył trener. - W trakcie meczu można tego nie rozumieć, bo sercem jest się z zespołem, jednak po ostatnim gwizdku należy dojść do wniosku, że to naturalne zachowania w siatkówce - stwierdził na koniec Serwiński.