Pięciosetowy horror zakończony zwycięstwem ZAKSY - relacja z meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel

ZAKSA wzięła rewanż za poniedziałkową porażkę z Jastrzębskim Węglem w drugiej rundzie play-off. O zwycięstwo nie było łatwo. Mecz był zacięty i bardzo wyrównany. Ostatecznie po pięciosetowej batalii górą byli kędzierzynianie, którzy wyrównali stan rywalizacji. Kolejne spotkanie odbędzie się w piątek.

Wtorkowe spotkanie od początku toczyło się po myśli Jastrzębskiego Węgla. Po ataku Adama Nowika z przechodzącej piłki było 2:4, a po tym jak sytuacyjną piłkę skończył Paweł Abramow były juz trzy oczka przewagi przyjezdnych. Zdawać się mogło, że zawodnicy ZAKSY mieli w głowie poniedziałkową porażkę. Co prawda skutecznie grał Michał Ruciak, jednak nie było to wystarczające na dobrze dysponowanych rywali. Udany blok jastrzębian ustalił wynik na 13:18. Wtedy mało kto wierzył, że gospodarze będą w stanie się podnieść, a jednak udało im się to. Przy serwisach Michała Ruciaka kędzierzynianie zniwelowali straty do dwóch oczek i jak się okazało, było to wszystko na co było ich stać. Atak Pawła Abramowa z drugiej linii zakończył pierwszą odsłonę (23:25).

Pierwsze akcje drugiej partii zaskoczyły wszystkich. ZAKSA po przegraniu partii wyszła na parkiet z nowymi siłami. Skuteczny atak ze środka Jurij Gladyra dał jego drużynie piąte oczko (5:2). Wtedy też w pole serwisowe udał się Jakub Jarosz, którego zagrywki ustawiły dalszy przebieg tego seta. Młody atakujący posyłał piłkę bardzo mocno, przez co rywale mieli problem z dokładnym rozegraniem akcji. Seria kędzierzynian zakończyła się dopiero, gry Jakub Jarosz popełnił błąd (11:3). Osiem oczek różnicy to dystans, który bardzo ciężko odrobić. Jastrzębski Węgiel podejmował próby, lecz popełniał zbyt dużo prostych błędów, by powstrzymać rozpędzonych rywali. Ostatni punkt w secie przyznany został ZAKSIE, po tym jak Sebastian Pęcherz przekroczył linię zagrywki (25:17).

Początek trzeciej odsłony był zacięty, a gra toczyła się punkt za punkt. Bardzo dobrze spisywali się Paweł Abramow i Michał Ruciak. Kibice byli świadkami wielu bardzo długich wymian i rewelacyjnych obron. Po tym jak Jakub Jarosz zakończył jedną z bardziej zaciętych akcji, kędzierzynianie przyspieszyli (9:7). Na drugiej przerwie technicznej dystans punktowy wynosił już cztery oczka (16:12). Zdawać by się mogło, że partia ta padnie łupem ZAKSY. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Po powrocie na parkiet zespół Jastrzębskiego Węgla momentalnie odrobił straty i wyszedł na prowadzenie (18:19). Kędzierzynianie zdawali się być zaskoczeni takim obrotem spraw. Przy zagrywce Sławomira Szczygła jego drużyna wypracowała trzy oczka różnicy (19:22), co ustawiło seta. Przewagę przyjezdnych potwierdził as serwisowy Bejnamina Hardy'iego, który dał jastrzębianom 25 punkt (20:25).

Czwarty set mógł dać zwycięstwo Jastrzębskiemu Węglowi lub przedłużyć nadzieję ZAKSY. Odsłona ta była bardzo wyrównana, przez co wzmógł się doping kibiców obu drużyn. Zespoły grały dobrze, jednak nie ustrzegły się prostych błędów. Do połowy partii żadna z ekip nie była w stanie zdobyć przewagi punktowej. Jako pierwszym udało się to kędzierzynianom, kiedy na zagrywkę udał się Terence Martin. Przy serwisach Kanadyjczyka jego zespół bronił ataki rywali i kończył kontry, czego efektem była sześciopunktowa przewaga (19:13). Sama końcówka nie była już tak emocjonująca. ZAKSA grała pewnie i konsekwentnie, a trener Roberto Santilli delegował na parkiet graczy rezerwowych. Partię zakończył as serwisowy Wojciecha Kaźmierczaka (25:17). Było to przypieczętowanie przewagi ZAKSY.

Jak już nie raz pokazała historia w tie-breaku może zdarzyć się wszystko, więc bardzo ciężko było pokusić się o wskazanie faworyta. Od początku do końca set był zacięty, a oba zespoły dawały z siebie wszystko. Widać było, że stawka pojedynku była ogromna. Na parkiecie prym wiedli Michał Ruciak po jednej stronie siatki i Paweł Abramow po drugiej. Po asie serwisowym Jakuba Jarosza na tablicy widniał wynik 11:9. Skuteczna akcja rosyjskiego przyjmującego przyjezdnych dała jego drużynie wyrównanie (11:11). W końcówce więcej zimniej krwi zachowała ZAKSA i to ona cieszyć się mogła z wygranej (15:13).

Zwycięstwo dało kędzierzynianom wyrównanie w rywalizacji o wejście do finału Mistrzostw Polski. Zawodnikiem spotkania wybrany został przyjmujący ZAKSY, Michał Ruciak. Na hali nie było osoby, która by się z tym wyróżnieniem nie zgodziła. Teraz rywalizacja przenosi się do Jastrzębia, gdzie drużyny zagrają już w najbliższy piątek.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:2 (23:25, 25:17, 20:25, 25:18, 15:13)

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Michał Masny, Jakub Jarosz, Jurij Gladyr, Wojciech Kaźmierczak, Tuomas Sammelvuo, Michał Ruciak, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Terence Martin, Grzegorz Pilarz, Robert Szczerbaniuk.

Jastrzębski Węgiel: Grzegorz Łomacz, Adam Nowik, Paweł Abramov, Igor Yudin, Patryk Czarnowski, Benjamin Hardy, Paweł Rusek (libero) oraz Sebastian Pęcherz, Sławomir Master, Marek Novotny, Pedro Azenha, Sławomir Szczygieł.

Sędziowie: Piotr Dudek (pierwszy), Andrzej Lemek (drugi).

MVP: Michał Ruciak.

Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 1:1

Komentarze (0)