Stenzel czy Szczygłowska? Szczygłowska czy Stenzel? Lavarini może to pogodzić

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski. Z numerem 1 Maria Stenzel
PAP / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: siatkarki reprezentacji Polski. Z numerem 1 Maria Stenzel
zdjęcie autora artykułu

Nawet jeśli jesteś numerem jeden, musisz uważać na zdrowie. Nieszczęście jednych jest szansą drugich. Tak było w przypadku Marii Stenzel i Aleksandry Szczygłowskiej, czyli libero reprezentacji Polski siatkarek. Obie pojadą na igrzyska do Paryża.

Z Mielca - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Jeszcze przed rozpoczęciem pierwszego zgrupowania kadry w 2024 roku wydawało się, że dyskusja o pozycji podstawowej libero jest zamknięta, bo zdecydowanym numerem jeden była Maria Stenzel. Lecz pod koniec kwietnia wszystko się zmieniło. Podczas pierwszego tygodnia treningów w Szczyrku 25-latka doznała ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego i musiała zostać poddana zabiegowi jego usunięcia.

- Niełatwo przyszło mi przetrawić tę informację. Początek był dla mnie zdecydowanie najgorszy. Kiedy trenowałam sama kilka tygodni, to również nie było dla mnie łatwe. Trudno mi było pogodzić się z tym, że nie ma mnie z dziewczynami - wyznała Stenzel w wywiadzie dla TVP Sport.

To wiązało się także z przerwą i rehabilitacją - dotychczas - pierwszej libero kadry. Trener Stefano Lavarini sięgnął zatem po Aleksandrę Szczygłowską, czyli drugą najczęściej powoływaną przez siebie siatkarkę na tej pozycji. Niby nic wielkiego, bo pochodząca z Elbląga zawodniczka w klubie występuje normalnie jako libero, ale jednak w kadrze znacznie częściej do tej pory było tak, że Szczygłowska przybierała rolę przyjmującej i wchodziła na zmiany zadaniowe podczas spotkań Ligi Narodów czy kwalifikacji olimpijskich.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Lamine Yamal odkryciem i gwiazdą Euro 2024. "Co dalej?"

Całą Ligę Narodów 2024 reprezentacja Polski rozegrała ze Szczygłowską w podstawowym składzie i nie dość, że kadra sięgnęła po brązowy medal, to jeszcze zawodniczka DevelopResu Rzeszów zbierała bardzo dobre recenzje za występy w poszczególnych spotkaniach. To była prawdziwa szansa od losu. Nieszczęście jednej jest szansą dla drugiej.

- Cieszę się bardzo, że jestem brana pod uwagę, by być w tej kadrze. To spełnienie marzeń. Mam dużą radość z każdego meczu, który mogę rozegrać w reprezentacji Polski - mówi nam sama zainteresowana.

Wszystko przez olimpijskie limity

Problem pojawił się przy selekcji siatkarek na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, gdzie kadra składa się z 12, a nie jak zwykle przy turniejach siatkarskich 14 zawodniczek. Zazwyczaj szkoleniowcy w takich sytuacjach wracają do starego schematu na pozycjach, czyli odrzucają jedną przyjmującą i jedną libero.

Ale trener Lavarini stanął przed nie lada wyzwaniem. Na jednej szali najlepsza libero w kraju, ale która w 2024 roku nie zagrała ani jednego meczu w reprezentacji. Na drugiej szali postać, która rozbłysła podczas tegorocznej VNL i widać, że jest w formie. Co zrobić? Jak to pogodzić?

Ostatecznie selekcjoner polskiej kadry postawił na... obie siatkarki kosztem jeszcze jednej przyjmującej. I to wydaje się najlepszym możliwym rozwiązaniem, bo hierarchia na lewym skrzydle raczej jest ustalona, a wzięcie dwóch libero otwiera nowe możliwości taktyczne Biało-Czerwonym.

- To jest coś nowego, ale nie ma sensu tego nakręcać. Każda musi zaakceptować swoją rolę. Trener jest od tego, żeby zadecydować, a ty od tego, żeby to wykonać. Myślę, że zarówno dla Mery, jak i dla mnie nie było to łatwe, ale cały czas czujemy się znakomicie na boisku - podkreśla Szczygłowska.

Zdążyła wrócić. Ma nową rolę

Maria Stenzel po raz pierwszy w biało-czerwonych barwach w roku 2024 pojawiła się 16 lipca w Memoriale Agaty Mróz-Olszewskiej w meczu przeciwko Dominikanie. Ale tym razem to ona wchodziła jako przyjmująca. Podstawową libero była jej koleżanka.

- Myślę, że to przede wszystkim piękny moment - powrót do reprezentacji i mecze sparingowe. Nie rozegrałam w tym sezonie żadnego oficjalnego spotkania, to był dla mnie pierwszy sprawdzian i to jeszcze w innej roli. Myślę, że to był dobry challenge - skomentowała Stenzel w rozmowie z Polsatem Sport.

Teoretycznie do Paryża bierze się po prostu daną liczbę siatkarek bez przywiązania do pozycji. To oznacza, że nie jest jeszcze powiedziane ostatecznie, że Stenzel nie zagra na pozycji libero w turnieju olimpijskim. Trener Lavarini widzi dla niej jednak aktualnie rolę zadaniową, jako przyjmująca. Tak samo, jak do pomocy wchodziła Szczygłowska przed rokiem w Lidze Narodów, na Mistrzostwach Europy czy w kwalifikacjach olimpijskich.

- Mam wielką chęć, żeby w każdej zmianie pomóc dziewczynom. Myślę, że w tych meczach to wychodziło. Staram się, jak mogę, ale to jest dla mnie nowe i cały czas uczę się tego - podkreśla Maria Stenzel.

Polki są w znakomitej sytuacji. Nie są pod "medalowym przymusem", ale pokazały już na przestrzeni dwóch ostatnich lat, że potrafią się bić z najlepszymi na świecie. Oczywiście nie stawiamy ich od razu na olimpijskim podium, ale z drugiej strony... jeśli iść za marzeniami, to na całego.

- Trzeba po prostu obserwować bacznie to, jak będziemy się czuły. Fajnie byłoby się jednak skupić na każdym meczu osobno. To nas może doprowadzić do fajnego miejsca, a oczekiwanie od razu nie wiadomo czego może nam raczej przeszkodzić - mówi w rozmowie z nami Aleksandra Szczygłowska.

Czy wybór podstawowej libero jest już zakończony? Tego nie wiemy, ale wiele wskazuje na to, że doceniona przez Stefano Lavariniego została zarówno równa, wysoka forma na przestrzeni kilku lat, jak i godne zastępstwo na dobrym poziomie, które może się okazać przepustką do pierwszego składu podczas najważniejszego turnieju czterolecia w stolicy Francji.

Krzysztof Sędzicki, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj też: Odrobina goryczy po dobrym meczu Polek. "Tak nie może być"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty