Reprezentacje Rosji i Białorusi oraz tamtejsze kluby od momentu inwazji Rosji na Ukrainę pozostają wykluczone z rywalizacji międzynarodowej. Niebawem może się to jednak zmienić. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że coraz częściej pojawiają się w sportowym środowisku głosy krytykujące sankcje nałożone na sportowców ze wschodu.
Do grona krytyków w minionym tygodniu dołączył Julio Velasco. Były reprezentant Argentyny, a obecnie szkoleniowiec reprezentacji Włoch siatkarek mówi o braku konsekwencji, zarzucając przedstawicielom państw europejskich zakup rosyjskiego gazu, przy jednoczesnym utrzymywaniu sankcji nałożonych na tamtejszych sportowców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Polska siatkarka zaskoczyła. W takiej stylizacji jej nie widzieliście
- To oburzające, że zachód wciąż kupuje rosyjski gaz, a jednocześnie pozbawia młodych sportowców możliwości rywalizacji na arenie międzynarodowej. Sport nieustannie staje się narzędziem rozgrywek politycznych, ale interesy toczą się normalnie, bez przerw i ograniczeń. Dlaczego więc młodzi Rosjanie nie mogą uczestniczyć w mistrzostwach? Ponieważ ich rząd robi coś złego? Jeśli będziemy postępować zgodnie z tą logiką, rywalizacja po prostu się skończy, ponieważ w każdym kraju są podejmowane kontrowersyjne decyzje - cytuje słowa Velasco dziennik La Stampa.
Zdaniem dwukrotnego mistrza świata, absencja rosyjskich klubów w rywalizacji z udziałem siatkarzy i siatkarek ma negatywny wpływ na poziom rywalizacji międzynarodowej. Podobnie sytuacja wygląda również w innych dyscyplinach jak np. hokeju, koszykówce i piłce nożnej.
- Do najsilniejszych klubów w siatkówce kobiet należą kluby rosyjskie, tureckie i włoskie. Brak takiej potęgi sportowej jak Rosja ma zauważalny wpływ na rozgrywki. To wielka strata dla siatkówki, zarówno męskiej, jak i żeńskiej. I nie tylko dla niego – w lekkoatletyce i innych dyscyplinach sportowych sytuacja jest podobna. Sankcje sportowe wobec Rosji to szaleństwo - powiedział Velasco.