Rywalizacja w drugim tygodniu Ligi Narodów powoli nabiera rozpędu. W środowe przedpołudnie pierwsze spotkanie w japońskiej Fukuoce rozegrali Słoweńcy. Zawodnicy Gheorghe'a Cretu we wcześniejszych meczach odnieśli komplet czterech zwycięstw, pokonując między innymi Polskę 3:0. O kolejną wygraną powalczyli z debiutującymi w rozgrywkach Turkami, którzy do tej pory za każdym razem schodzili z parkietu pokonani.
Początek tego starcia był wyrównany i żadna z drużyn nie potrafiła wypracować przewagi. Przełom nastąpił w środkowej fazie, kiedy faworyci zdołali odskoczyć na 14:8. Słoweńcy weszli na wyższe obroty i udowodnili, że są lepszą ekipą. Choć różnica na ich korzyść wzrosła nawet do siedmiu "oczek", debiutanci w decydujących fragmentach zniwelowali stratę i byli nawet o krok od wyrównania. Finalnie prowadzący utrzymali prowadzenie i wygrali 25:22.
Druga odsłona przez długi czas upływała z kolei na grze punkt za punkt. Siatkarze Turcji dotrzymywali kroku rywalom i nie pozwolili im zbudować przewagi. Dodatkowo w środkowej fazie to oni przejęli kontrolę i zdołali wyjść na 18:15. Różnica na ich korzyść utrzymała się jednak przez krótki czas, bowiem zawodnicy Cretu doprowadzili do remisu i emocjonującej końcówki. Lepsi w niej byli faworyci, którzy triumfowali 26:24.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Nie szło tak, jak byśmy chciały". Najtrudniejszy moment w meczu z Serbią
Wyrównana walka trwała również w kolejnym secie. Walka punkt za punkt trwała do stanu 11:11, po czym Słoweńcy zanotowali 4-punktową serią. Po chwili różnica punktowa na korzyść prowadzących wzrosła do pięciu "oczek". Turkowie nie potrafili już nawiązać wali z rywalami, którzy pewnie zmierzali w kierunku zwycięstwa. Finalnie pogromcy Polaków wygrali 25:20, triumfując w całym spotkaniu 3:0.
Zdecydowanym liderem drużyny prowadzonej przez Cretu był atakujący Toncek Stern, który zdobył aż 22 punkty. Do 19 skutecznych ataków (53 proc. skuteczności) dołożył trzy asy serwisowe. Po drugiej stronie siatki najlepiej spisał się Mirza Lagumdzija (11 pkt).
Słowenia - Turcja 3:0 (25:22, 26:24, 25:20)
Zobacz także: