Na niedzielę, 28 kwietnia zaplanowane zostało ewentualne trzecie spotkanie w finałowej rywalizacji PlusLigi. I ostatecznie do niego dojdzie, bo po tym, jak Jastrzębski Węgiel zwyciężył w Zawierciu 3:0, Aluron CMC Warta odpowiedziała na terenie rywala (3:1).
Niestety po drugim spotkaniu finał więcej mówi się o skandalu, do którego doszło w ostatniej akcji. Za sprawą nagrań telewizyjnych można bez żadnych problemów ocenić, że sędziowie popełnili rażący błąd. W końcu żaden nie odgwizdał błędnego ustawienia, które miało miejsce po obu stronach siatki.
Ostatecznie przy stanie 24:23 zawiercianie wykorzystali piłkę meczową i zwyciężyli po czterosetowej rywalizacji. I wówczas wywiązała się dyskusja związana z błędem sędziowskim. Swojego oburzenia nie ukrywał m.in. libero jastrzębian Jakub Popiwczak (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz usłyszał przykre słowa od dawnych kolegów. "Strasznie mnie to zabolało"
Do tej sytuacji odniósł się również Bartosz Kwolek. Tyle, że przyjmujący zawiercian miał zupełnie inne zdanie w tym temacie. - Kurczę, trochę tego nie rozumiem. Może był, może nie było (przyp. red.) - stwierdził.
Później postanowił wypowiedzieć się na temat arbitrów. Jego zdaniem biorąc pod uwagę całe spotkanie, to mistrz Polski nie miał powodów do tego, by narzekać.
- Błędów sędziego możemy wyliczać dużo i w większość były one na korzyść jastrzębian. Taka jest prawda. Tak samo możemy powiedzieć, że tamten punkty mógł być w naszą stronę. Bez przesady. Dostaliśmy wpierdziel 0:3, zamknęliśmy mor** i przyjechaliśmy tu z nastawieniem - podkreślił Kwolek.
- Tyle mam do powiedzenia. Niech to sobie wyjaśniają ważniejsi ludzie ode mnie - dodał.
Ostateczny pojedynek w finale PlusLigi zaplanowano na godzinę 14:45. Transmisja telewizyjna na Polsat Sport, online na Polsat Box Go, a relacja tekstowa na WP SportoweFakty.