Zaskakująco jednostronne starcie w Warszawie

Materiały prasowe / Plusliga / Bartłomiej Bołądź w ataku
Materiały prasowe / Plusliga / Bartłomiej Bołądź w ataku

Konfrontacja Projektu Warszawa z Aluronem CMC Wartą Zawiercie zapowiadała się bardzo pasjonująco, jednak rzeczywistość okazała się brutalna dla gospodarzy. Podopieczni Piotra Grabana przegrali 0:3, mocno oddalając się od finału.

Ćwierćfinałowa rywalizacja z udziałem siatkarzy Projektu Warszawa i Aluronu CMC Warty Zawiercie kosztowała obie ekipy sporo nerwów. Inżynierowie awans zapewnili sobie po "złotym secie", Jurajscy Rycerze nieco szybciej, bo tuż przed tie-breakiem. Przed pierwszym gwizdkiem można było więc śmiało prognozować wielkie emocje w konfrontacji tych dwóch ekip.

Goście rozpoczęli to spotkanie doskonale. W ataku nie do zatrzymania był Bartosz Kwolek, nieźle prezentował się Mateusz Bieniek. Piotr Graban, krótko po starcie  zmuszony był prosić o przerwę (3:8). Warszawianie nieźle czytali grę rywali, jednak Jurajscy Rycerze większość akcji kończyli w pierwszym podejściu (8:13).

Gospodarzy poderwali do walki Artur Szalpuk i Kevin Tillie. Trzy asy serwisowe z rzędu w wykonaniu Francuza pozwoliły złapać kontakt. Pomogła też doskonała gra blokiem, dzięki której Projekt w końcówce doprowadził do remisu (19:19). Od tego momentu rozpoczęła się wymiana ciosów, rozstrzygnięta po grze na przewagi. Presję lepiej wytrzymali przyjezdni, którzy po ataku Karola Butryna mogli cieszyć się z wygranej.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat przyjechał do umierającego ojca. "Myślę, że tata mnie rozpoznał"

Gospodarze mieli problemy w ofensywie, wobec słabszej dyspozycji Bartłomieja Bołądzia. Atakujący Projektu Warszawa dość szybko wylądował w kwadracie dla rezerwowych. Jego miejsce zajął Linus Weber. Inżynierowie byli jednak w kiepskiej sytuacji, bowiem kapitalna seria zagrywek w wykonaniu Bartosza Kwolka sprawiła, że od początku stołeczny zespół zmuszony był gonić rywali. Nie było to łatwe, wobec doskonałej gry Miguela Tavaresa Rodriguesa, który miał w kim wybierać, jeśli chodzi o rozwiązania ofensywne (9:15).

Piotr Graban poszukiwał optymalnego ustawienia dla swojej ekipy. Na boisku pojawili się Igor Grobelny i Jurij Semeniuk. Obaj nie byli jednak w stanie odmienić gry swojej ekipy. Zawiercianie prezentowali się koncertowo, powiększając dystans. W pewnym momencie przewaga Aluronu CMC Warty wzrosła do dziesięciu punktów (12:22). Na tym etapie były to straty nie do odrobienia.

Zawiercianie grali na dużym luzie w przeciwieństwie do rywali, wśród których jedynie Kevin Tillie był w stanie nawiązać walkę. Potrzebne było przede wszystkim przebudzenie Artura Szalpuka i Bartłomieja Bołądzia. Kiedy to nastąpiło, gra natychmiast się wyrównała (11:11).

Warszawianie nie chcieli oddać tego meczu bez walki i praktycznie stracić szans na awans do finału. Przez długi czas niemal w pojedynkę trzymał ich w grze Kevin Tillie. W drugiej połowie partii na dobre wsparcia w ofensywie udzielili francuskiemu przyjmującemu Artur Szalpuk i Taylor Averill. Wynik niemal do końca oscylował wokół remisu. Ostatecznie wszystko rozstrzygnęło się po grze na przewagi. Gospodarzom zabrakło wsparcia ze strony Bartłomieja Bołądzia i ostatecznie polegli 0:3. Decydujący punkt blokiem zdobył Daniel Gąsior.

Projekt Warszawa - Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (24:26, 16:25, 25:27)

Projekt: Firlej, Tillie, Wrona, Bołądź, Averill, Szalpuk, Wojtaszek (libero) oraz Weber, Borkowski, Grobelny, Semeniuk.

Aluron CMC Warta: Kwolek, Zniszczoł, Tavares, Clevenot, Bieniek, Butryn, Perry (libero) oraz Łaba, Rossard, Gąsior.

MVP: Bartosz Kwolek (Aluron CMC Warta Zawiercie)

Czytaj także:
Wielka awantura w Rzeszowie. Środkowi Jastrzębskiego Węgla ruszyli w kierunku kibica [WIDEO]
"Jasny i klarowny". Mistrz świata o składzie Polaków na IO w Paryżu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty