Faworyt lepszy we włoskim półfinale Ligi Mistrzów

Materiały prasowe / CEV / I mecz półfinałowy Trentino Volley - Cucine Lube Civitanowa
Materiały prasowe / CEV / I mecz półfinałowy Trentino Volley - Cucine Lube Civitanowa

Po rozegranych w tym tygodniu meczach mocnymi kandydatami do zmierzenia się w finale Ligi Mistrzów są Jastrzębski Węgiel i Itas Trentino. Włoski zespół pokonał 3:1 Cucine Lube Civitanova.

W środę rozpoczęła się walka w obu półfinałach. Włosi są pewni, że w finale zagra jedna drużyna z Serie A, ponieważ o awans do niego walczą ze sobą Itas Trentino i Cucine Lube Civitanova. Drużyny znają się doskonale. W tym sezonie zagrały w dwóch meczach i Itas Trentino okazał się w nich wyraźnie lepszy. Na wyjeździe pokonał Lube 3:0, a u siebie 3:1. Tym razem był gospodarzem pierwszego spotkania.

Początek meczu można było nazwać badaniem sił. Drużyny wymieniły się mocnymi ciosami, które były pokazem siły. Itas wygrał 25:17 w pierwszym secie, po czym Lube odgryzło się wynikiem 25:16 w drugiej partii. W meczu zrobiło się 1:1, a jego dalsza część była zagadką.

Gospodarze byli napędzani atakami Alessandro Michieletto, Kamila Rychlickiego czy Daniela Lavii. Przypomnieli oni o sobie w trzecim secie, a różnorodna gra pozwoliła na odniesienie zwycięstwa 25:18. Tym samym za drużynami była kolejna runda, która nie trzymała w napięciu do ostatnich piłek. Bliżej zamknięcia meczu był po niej Itas Trentino.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Najbardziej zacięta była czwarta runda. Siatkarze Itasu Trentino nie pozwolili na jeszcze jedno przejście inicjatywy na drugą stronę siatki, a ich zwycięstwo 25:23 i 3:1 w całym meczu oznacza, że są blisko znalezienia się w finale Ligi Mistrzów.

Rewanż w tej parze zostanie rozegrany 21 marca o godzinie 20:30. W drugiej parze rywalizują Jastrzębski Węgiel z Ziraatem Bankasi Ankara. W pierwszym meczu mistrz Polski pokonał przeciwnika z Turcji pewnie 3:0.

Itas Trentino - Cucine Lube Civitanova 3:1 (25:17, 16:25, 25:18, 25:23)

Itas: Lavia, Kozamernik, Rychlicki, Michieletto, Podrascanin, Acquarone, Laurenzano (libero) oraz Nelli, Cavuto, Magalini

Lube: Anzani, Lagumdzija, Nikołow, Chinenyeze, De Cecco, Yant Herrera, Balaso (libero) oraz Motzo, Zajcew, Bottolo

Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Komentarze (0)