Nigdy o tym nie mówił. Podjechało auto i nagle usłyszał: "Ty ch***"

Instagram / Instagram/Jakub Jarosz / Jakub Jarosz stał się ofiarą hejtu.
Instagram / Instagram/Jakub Jarosz / Jakub Jarosz stał się ofiarą hejtu.

Jakub Jarosz - w rozmowie z Kamilem Składowskim z PlusLigi - wrócił do wydarzeń sprzed kilkunastu lat. Bardzo nieprzyjemnych wydarzeń.

[tag=4133]

Jakub Jarosz[/tag] to legenda PlusLigi. Siatkarz występujący obecnie w barwach GKS Katowice przekroczył niedawno granicę pięciu tysięcy zdobytych punktów w rozgrywkach ligowych (więcej szczegółów znajdziesz TUTAJ >>). Tym samym znalazł się w elitarnym gronie. Obok niego taką granicę przekroczyli: Mariusz Wlazły oraz Dawid Konarski.

Z tej okazji 37-latek (urodziny obchodził 10 lutego - przyp. red.) udzielił wywiadu oficjalnemu serwisowi internetowemu PlusLigi. W pewnym momencie siatkarz powiedział: - Chciałem opowiedzieć jeszcze o jednej rzeczy, która chyba trochę zatrzymała rozwój mojej kariery, a na pewno ją wyhamowała. Dziś się o takich sprawach mówi głośno, więc chcę się tym podzielić.

Jarosz dodał, że nigdy publicznie o tym nie mówił. Trzymał to w sobie przez kilkanaście lat. Bowiem wrócił do czasów, kiedy grał w Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - czyli 2009-2011. Właśnie w tym klubie spotkał się z hejtem. Ale nie tym internetowym, wtedy jeszcze siec nie była tak popularna w Polsce. Chodzi o hejt w życiu codziennym. W realu, jak zauważył bohater rozmowy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!

- Zaczęło się to po jakimś kiepskim, w moim wykonaniu, meczu. Rano szedłem chodnikiem, chyba do apteki. Nagle zwalnia samochód, podjeżdża, opuszczają się szyby i jacyś goście krzyczą: Graj coś, ty ch***! Znieruchomiałem, nie spodziewałem się tego, że tak można w biały dzień! - przyznał Jarosz.

Ale to nie koniec problemów siatkarza. To nie był incydent. Po innym przegranym meczu Jarosz wychodząc z hali zauważył, jak pracownicy firmy ochroniarskiej... - Sikają na mój samochód! - powiedział sportowiec.

Jarosz nie mógł uwierzyć w to wszystko, był załamany takim zachowaniem. Jednak nigdzie nie zgłosił tych sytuacji, z nikim o nich nie rozmawiał. Męczył się.

- Kiepskie występy, ataki kibiców, presja i pretensje spowodowały, że przestawałem lubić siatkówkę. Byłem młodym chłopakiem, a już zacząłem czuć wypalenie, zmęczenie sportem. Pomógł mi wówczas wyjazd do Włoch, tam było spokojnie, nic złego się nie działo. Odbudowałem się.

W 2011 roku Jarosz wyjechał z Kędzierzyna, z Polski. Podpisał kontrakt z włoską Andreoli Latina. W 2013 roku wrócił do PlusLigi i występuje w niej do dzisiaj. W reprezentacji Polski (w latach 2009-2015) rozegrał 142 spotkania.

Czytaj także: Grupa Azoty ZAKSA z Kurkiem i Leonem? "Polska nie jest jedynym rynkiem, na który stać Leona" >>

Komentarze (2)
avatar
Polacco Scettico
22.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każdy sąd by ich uniewinnił. Dokuczanie ludziom o miedzianych włosach jest naszym sportem narodowym