To działało wybornie u Polaków. Ale w półfinale nie. Grbić wyjaśnia, czy jest się czego obawiać

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Nikola Grbić
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Nikola Grbić

Polski blok zachwycał na ME siatkarzy. Ale w półfinale ze Słowenią było słabiej. Czy to powód do zmartwień? - Nie jesteśmy uwiązani do bloku - przekonuje dla WP SF Nikola Grbić. Czy jest w nim chęć rewanżu za finał MŚ? Włochy - Polska już o 21:00.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Korespondencja z Rzymu - Arkadiusz Dudziak[/b]

Ten element wybornie funkcjonował w reprezentacji Polski. Cały świat siatkówki mówił o naszym bloku, który wybornie funkcjonował na mistrzostwach Europy. Biało-Czerwoni tym elementem zawsze dokładali wiele punktów.

Przykładem tego były dwa mecze w fazie pucharowej. W czterosetowych spotkaniach z Belgią oraz Serbią nasza reprezentacja zanotowała odpowiednio 18 i 15 bloków. Jednak w półfinale ze Słowenią ten element nie przynosił tak wybornych efektów.

Biało-Czerwoni uzyskali nim jedynie 10 "oczek". To najmniej w tym turnieju, bo tyle samo zdobyli w znacznie krótszym spotkaniu z Danią. Czy to powód do zmartwień? Zapytaliśmy o to selekcjonera Nikolę Grbicia.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Jak wyglądają w kadrze nostalgiczne momenty? Zobacz drogę Polaków do półfinału ME

- Trudno utrzymać taką wysoką liczbę punktowych bloków, bo najlepsi atakujący uderzają wysoko, po palcach i nie oddają punktów, atakując w blok. A tacy zawodnicy występowali u Słoweńców. Jeśli nie będziemy zatrzymywali rywali tak często, to ważne, byśmy ją po prostu dotykali, by piłka nie szła na aut i by ustawić dobrą obronę. Nie musimy ich zabić punktowym blokiem, bo ten element zależy akurat również od przeciwnika - tłumaczy Serb.

- Przeciwko Słowenii mieliśmy ich tylko 10 i to w czterech setach. To znaczy, że mieli po prostu większą jakość ataku. I Włosi pokażą wysoki poziom w niedzielę w tym elemencie - przestrzega Grbić.

Jednak zauważa także, że mniejsza liczba punktów blokiem to nie problem. W końcu Biało-Czerwoni ograli Słoweńców 3:1.

- Nie jesteśmy uwiązani do bloku w tym sensie, że jeśli on nam nie funkcjonuje, to już nic w meczu nie zrobimy. Możemy to przykryć innymi elementami, bo świetnie działają u nas obrona, atak czy zagrywka - tłumaczy szkoleniowiec.

Finał z Włochami to okazja na rewanż za ubiegłoroczny finał mistrzostw świata. W nim Biało-Czerwoni w Katowicach ulegli Włochom 1:3. Teraz w Rzymie mogą się zrewanżować przed publicznością rywali.

- Nie patrzę na to w ten sposób. Dla nas ważne jest to, że gramy kolejny finał. Zdobyliśmy już medal i mam nadzieję, że będzie to złoto. Jednak Włosi to bardzo mocny przeciwnik. Prezentują się fantastycznie, a do tego grają przed własną publicznością, więc będziemy mieli bardzo trudne zadanie - zapowiada selekcjoner.

Jakie są więc największe atuty Włochów? - Prezentują naprawdę rewelacyjną siatkówkę. Grają różnorodnie. Mają znakomity system blok-obrona, ale ich poziom jest bardzo wysoki w każdym elemencie. Będziemy musieli pokazać znakomicie, by wygrać - kończy Nikola Grbić.

Kto zdobędzie mistrzostwo Europy? Finał mistrzostw Europy Włochy - Polska odbędzie się w niedzielę w sobotę 16 września o godz. 21:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj więcej:
Jeden moment, a mówi wszystko. To kapitalne wieści przed finałem ME siatkarzy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty