Polacy mają za sobą drugi mecz w mistrzostwach Europy 2023. Nasi siatkarze najpierw pewnie ograli reprezentantów Czech (25:17, 25:20, 25:20). W kolejnym spotkaniu zmierzyli się z Holandią.
Rywale Biało-Czerwonych wygrali pierwszego seta. Potem jednak nie mieli nic do powiedzenia i zespół Nikoli Grbicia odniósł triumf 3:1 (23:25, 25:13, 25:19, 25:22).
Jednym z dwóch liderów polskiej ofensywy był Wilfredo Leon. 30-letni przyjmujący łącznie zdobył dwadzieścia punktów. Skończył 16 z 27 ataków (59 procent skuteczności). Do tego dołożył dwa asy serwisowe i punktowe bloki.
Te liczby robią wrażenie, choć sam zawodnika uważa, że... do wysokiej dyspozycji jeszcze mu daleko.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"
- Powoli czujemy się coraz świeżej. W moim przypadku wiem, że może być dużo lepiej. Widzę, jak wyglądają treningi. Trener też to wie - przyznał Wilfredo Leon w rozmowie z Polsatem Sport.
Siatkarz odniósł się również do przebiegu całego spotkania.
- Wynik nas oczywiście bardzo satysfakcjonuje. Musimy złapać dobry rytm. Rozkręcamy się z meczu na mecz. Będziemy prezentować coraz lepszą siatkówkę - zapewnił.
Leon został też zapytany o rotacje, których w składzie dokonuje Nikola Grbić. Serb w pierwszym spotkaniu postawił na przyjęciu na Aleksandra Śliwkę oraz Kamila Semeniuka. Przeciwko Holandii w wyjściowej szóstce znaleźli się z kolei Tomasz Fornal oraz właśnie Wilfredo Leon.
- Na treningu tak samo rotujemy zespołem. Dzięki temu każdy zawodnik jest gotowy wejść i pomóc koledze, który w danym momencie zmaga się z jakimiś problemami. Pokazał to dziś "Semen". W finale Ligi Narodów takie zadanie otrzymał Tomek Fornal - podsumował polski przyjmujący.
Czytaj także:
Mistrzostwa Europy: wielki hit rozczarował. Demonstracja siły w wykonaniu Włochów
ME: duży krok Polaków. Sprawdź tabelę
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)