Amerykanin wskazał lidera zespołu. "Najlepszy na świecie"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Matthew Anderson
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Matthew Anderson

Amerykańscy siatkarze pokazali siłę w starciu z reprezentacją Polski. - Nie poddaliśmy się po trudnym początku, co było kluczem do sukcesu - powiedział atakujący reprezentacji USA Matthew Anderson.

Reprezentanci USA nie dali szans Polakom w sobotnim meczu w ramach Ligi Narodów. Kadra Nikoli Grbicia przegrała z Amerykanami 0:3 (22:25, 18:25, 19:25). Przeciwnicy byli w stanie uwidocznić nasze wszystkie braki - od ataku, do systemu blok-obrona.

Amerykańscy siatkarze odnieśli szóste zwycięstwo w siedmiu spotkaniach w tegorocznej LN. Jedyną porażkę dotychczas zanotowali przeciwko reprezentacji Brazylii.

Nic więc dziwnego, że po meczu z Polską byli niezwykle zadowoleni z wyniku oraz stylu, w jakim odnieśli zdecydowany triumf. W pomeczowej rozmowie z Volleyball World atakujący kadry USA Matthew Anderson przyznał, że kluczem do zwycięstwa była waleczność i charakter.

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #1. Zaskakujące wyznanie Adrianny Sułek. "Nie chciałam już trenować"

- Początek meczu był dla nas trudny. Jako atakujący mieliśmy problem ze skończeniem piłek. Nie poddaliśmy się jednak, co było kluczem do sukcesu. Walczyliśmy o każdą akcję, zaprezentowaliśmy się świetnie w obronie - powiedział.

- W drugim i trzecim secie zaczęliśmy nakładać na przeciwników dużo większą presję zagrywką. Dodatkowo lepiej wykorzystywaliśmy kontry - dodał.

Andersson wskazał również tego zawodnika, który pozwala kadrze grać zróżnicowaną i nieprzewidywalną siatkówkę.

- Kto odpowiada za nasz system? Micah Christenson. Według mnie jest najlepszym rozgrywającym na świecie. Dla nas to bardzo istotne, aby jak najdokładniej dostarczyć mu piłkę po przyjęciu. Potem on może zrobić wszystko - rzekł 36-latek.

Czytaj także:
Słaby mecz Polaków w Lidze Narodów. Amerykanie obnażyli wszystkie braki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty