Pierwsze granie o punkty i już sporo emocji. 35:33 w trzecim secie!

Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: mecz Polska - Francja
Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: mecz Polska - Francja

Mimo, że obie ekipy wystąpiły w dość eksperymentalnych składach, nie brakowało ani emocji, ani dobrej siatkówki. Reprezentacja Polski siatkarzy pokonała Francję 3:1 w swoim pierwszym meczu Ligi Narodów 2023 rozgrywanym w japońskiej Nagoyi.

W tym artykule dowiesz się o:

Choć świeżo mamy w pamięci jeszcze sezon klubowy, już rozkręca się ten reprezentacyjny. Polacy przebywają w Japonii już od tygodnia. Kilka dni temu rozegrali dwa sparingi z reprezentacją z Kraju Kwitnącej Wiśni - najpierw przegrali 2:3, by później wygrać 3:1. Wcześniej, w Katowicach i Sosnowcu Biało-Czerwoni sprawdzali swoją formę w meczach kontrolnych z Niemcami. Tam dwa razy kończyło się w pięciu setach - raz na korzyść rywali, a drugi raz na korzyść wicemistrzów świata.

Na pierwszy turniej VNL do Nagoyi nie polecieli siatkarze, którzy świeżo skończyli sezon ligowy. Trener Nikola Grbić nie zabrał więc zawodników np. z Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Jastrzębskiego Węgla czy Asseco Resovii Rzeszów. Ale to nie znaczy, że od powołanych nie wymagał.

- Wymagam od was koncentracji i precyzji w wykonywaniu wszystkich elementów. Czasami jeden błąd w prostym dograniu piłki czy wystawie decyduje o losie meczu. Perfekcyjne wykonanie tych podstawowych zagrań odróżnia najlepszych od pozostałych. Może was to denerwować, że zwracam wam na to tak często uwagę, może nie jesteście do tego przyzwyczajeni, ale taki jest mój styl pracy i będę to robił po to, abyście stawali się lepsi - mówił selekcjoner polskiej kadry przy okazji jednego z treningów w Japonii do swoich graczy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny strzał w Ameryce Południowej. Prawdziwe "golazo"!

Choć także Les Bleus nie grali w swoim najsilniejszym składzie, nie zabrakło ciekawej gry i walki już w pierwszym secie. Co prawda nie była ona pozbawiona błędów - i to z obu stron - ale i tak z przyjemnością oglądało się grę w ataku na przykład Artura Szalpuka na lewym skrzydle, Mateusza Bieńka na środku, czy Karola Butryna na prawej flance. To właśnie blok tego ostatniego dał zwycięstwo reprezentacji Polski w secie pierwszym - 25:23.

Druga partia to już dużo słabsza postawa Polaków w ofensywie. A po francuskiej stronie siatki imponował przede wszystkim Kevin Tillie, jeśli chodzi o przyjęcie, oraz Theo Faure, jeśli chodzi o atak. Gracz Montpellier już w premierowej odsłonie zdobył dziewięć punktów, a w następnej dołożył kolejne pięć. W tej części gry wielkiej walki i emocji nie było. Francja wygrała do 18.

Set trzeci to już prawdziwa kolejka górska, jeśli chodzi o emocje. Choć - jak z tego typu rozrywkami bywa - początkowo było naprawdę spokojnie i nic nie wskazywało, że za chwilę zaczną się fikołki i obroty. Polacy prowadzili 16:10, a jednak dali się dogonić przez serię niewykorzystanych okazji w ataku i zrobiło się 20:20. Siła francuskiego zespołu opierała się głównie na Faure i Tillie. Po naszej stronie zaś brylowali Butryn i Bieniek.

Ale w końcówce prowadzenie oraz piłki setowe zmieniały się co chwilę. Kluczowy dla losów tej partii okazał się błysk Kamila Semeniuka. Najpierw as serwisowy, a później skończony atak. Po wojnie nerwów Biało-Czerwoni wygrali 35:33.

Czwarta część gry to już od początku do końca kontrola reprezentacji Polski nad przebiegiem wypadków, o czym świadczy zwycięstwo 25:15. Polacy pokazali siłę mentalną i odnieśli pierwszą wygraną w tegorocznej edycji Ligi Narodów.

W czwartek o 11:00 polskiego czasu reprezentacja Polski zmierzy się z Iranem.

Polska - Francja 3:1 (25:23, 18:25, 35:33, 25:15)

Polska: Jan Firlej, Kamil Semeniuk, Karol Kłos, Karol Butryn, Artur Szalpuk, Mateusz Bieniek, Kamil Szymura (libero) oraz Mikołaj Sawicki, Grzegorz Łomacz, Jakub Szymański, Kamil Dulski.

Francja: Raphael Corre, Kevin Tillie, Daryl Bultor, Theo Faure, Timothee Carle, Quentin Jouffroy, Benjamin Diez (libero) oraz Hillir Henno, Kellan Motta Paes.

Czytaj też: Włoskie rezerwy zbite przez Argentynę. Pięć setów walki kanadyjsko-kubańskiej

Źródło artykułu: WP SportoweFakty