Przy dobrym przyjęciu w zespole ZAKSY rozgrywający drużyny - Michał Masny, nie miał problemów z dograniem piłek do skrzydeł, gdzie wykorzystywali je Michał Ruciak, Jakub Jarosz czy Toumas Sammelvuo. Sam siatkarz był zadowolony z gry swojej drużyny. - Staramy się grać na maksa swoją siatkówkę, nie chcemy grać raz lepiej, raz gorzej, liczy się równa gra. Tym razem tak było i wygraliśmy do zera - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl, gracz ZAKSY.
Zupełnie inne nastroje panowały w warszawskim zespole. Mimo tego, libero drużyny, Robert Milczarek, docenił grę przeciwnej drużyny. - Spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy. Wiedzieliśmy, że przegrali tydzień temu spotkanie. Na pewno chcieli się odegrać. Na papierze jesteśmy słabszym zespołem, dzisiaj oni to pokazali. Szkoda, że tak się stało, wszyscy dali z siebie wszystko, jednak to nie wystarczyło, żeby pokonać zespół z Kędzierzyna, który w każdym elemencie był od nas lepszy. Za tydzień do Warszawy przyjeźdża AZS Częstochowa. Gracz Politechniki z optymizmem patrzy w przyszłość - Walczyliśmy o każdą piłkę. Musimy grać tak jak teraz, wyeliminujemy parę błędów, które popełniliśmy i myślę, że będzie dobrze - dodaje po spotkaniu Robert Milczarek.